tag:blogger.com,1999:blog-59779683648937120102024-03-14T05:12:09.730+01:00Ostatni Władcy ŻywiołówDeerhttp://www.blogger.com/profile/08203096893294451839noreply@blogger.comBlogger252125tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-80490883715938117182019-02-20T20:31:00.001+01:002019-03-03T19:24:20.454+01:00Od Manon c.d: Satoru<div style="text-align: left;">
Następnego dnia wszystkie Czarnodziobe zebrały się na polanie, aby omówić strategie działania; plan był prosty, dostać się do najbardziej chronionej biblioteki w całym mieście, aby wykraść księgi, w której zostały spisane po kolei wszystkie wiedźmy; Czarnodziobe, Żelaznozębne i Crochan. Do Czarnodziobych dołączyły kolejno następczynie tych klanów wraz w innymi; Bellatrice Żelaznozębna oraz Ionia Crochan. Plan może wydawał się prosty, ale ciężko było przejść te wszystkie zabezpieczenia bez uprzedniej narady. Dzień w Magnolii zapowiadał się niezwykle dobrze, Manon otoczona aurą gniewu, niczym prawdziwa Czarnodzioba powodowała strach na oczach każdej wiedźmy, która stanęła jej na drodze. Cassiopeia Czarnodzioba, kobieta, która jako jedyna podziwiała Manon za to, że jest w stanie dążyć ścieżką prawości, również przybyła do Magnolii, lecz z zupełnie innych powodów. Kiedyś sama była na tyle głupia, aby zakochać się w mężczyźnie, lecz ich ścieżki nie zostały sobie przedstawione na dłuższy okres czasu; przeżyła cudowne chwile, lecz gdzieś w głębi serca wierzyła, że miłość, która łączyła tą dwójkę, była inna, silniejsza, trwalsza i nie do zerwania. Mimo, że jeszcze niedawno kazała jej wyzbyć się ów emocji, to zauważyła, że białowłosa stała się przez nie lepsza, a w jej oczach zawsze igrały młodzieńcze ogniki, które powodowały radość. Cassiopeia wiedziała, że miłość do Satoru była jedyną rzeczą, która sprawiała, że dziewczyna nie stawała się swoją własną babką; okrutną, czarnowłosą jędzą, widzącą jedynie czubek własnego nosa. Chciała, aby dziewczyna pozostała taka na zawsze, aby nie została bestią, którą tak bardzo próbuje z niej zrobić Rhiannon. Starsza wiedźma dobrze pamiętała matkę naszej białowłosej, Lothian była taka sama, jaka teraz jest Manon, powoli wnosiła dobro do Klanu, uczyła wszystkich, że gniew nie jest rozwiązaniem, że z ludźmi można żyć i że możemy wzajemnie sobie pomagać; Czarnodziobe tworzyłyby różne lekarstwa, ponieważ zielarstwo opanowały do perfekcji, a w zamian uczyłyby się technologii, którą tak szybko rozwijała rasa ludzka; przepłaciła to życiem, aczkolwiek uratowała swoją córeczkę, kropka w kropkę taką samą, tyle, że białowłosą. Cassiopeia przybyła tylko w jednym celu, aby odnaleźć chłopaka z wdzięcznym imieniem Satoru, ponieważ tylko on mógł teraz odczynić przemianę srogiej Następczyni; budząc na nowo w niej uczucia, które teraz spadły w otchłań jej pamięci. Bajka niczym jak w Śpiącej Królewnie? Cóż, moglibyśmy tak gdybać, ponieważ sytuacja była nieco podobna, aczkolwiek Aurora nie miała w zwyczaju mordować wszystkiego, co miało czelność przed nią oddychać. Cassiopeia stała pod dębem i zastanawiała się gdzie powinna szukać, ponieważ w tym mieście było tyle domów, iż można było dostać szału na samą myśl, o ich odwiedzeniu; tymczasem wpatrywała się również w Manon, która z dumą nosiła cierniową koronę, sugerującą, że jest teraz kimś równym samem Rhiannon; babka hojnie ją wynagrodziła, lecz jakim kosztem. Zabijając w niej emocje, które dopiero zaczęły się rozwijać, wydostały z dziewczyny prawdziwego demona.<br />
- TO YOSHIDAA! - wrzasnął na całe gardło pewien mężczyzna, znajdujący się w krzakach nieopodal ich legowiska, odkrywając przy tym również własną pozycję i pozycję osoby obok, która wydawała się właśnie polować na Czarnodziobe. Wszystkie kobiety rzuciły się na raz na dwójkę mężczyzn, po czym przyprowadzono ich pod oblicze białowłosej "wice Matrony", nie mieli szans z takim gmachem wiedźm; przypominam, że miały posiłki; pomoc Żelaznozębnych o oczach szlachetnej stali oraz Crochan, których tęczówki miały martwy, czarny kolor. Asterin aż się wzdrygnęła, gdy okazało się, że jednym z mężczyzn był Satoru; obiekt westchnień ich nowej przywódczyni; czujnie obserwowała reakcję białowłosej, lecz ta stała niewzruszona niczym głaz.<br />
- Jak wam na imię i kim jesteście? - warknęła, ale poczuła, że gdy tylko złapała kontakt wzrokowy z brunetem, który spoglądał na nią z taką.. ufnością, zaczęła drżeć, a na skórze pojawiła się tak zwana "gęsia skórka", nie do końca rozumiała reakcję swojego organizmu, może zatruła się wcześniej zjedzonymi grzybami, które znalazły wiedźmy w lesie. Runy na jej ciele zaczęły świecić żywym, czerwonym blaskiem, aż chwilowo rozbolała ją przez to głowa.<br />
- Co będę z tego miał, gdy odpowiem takim gównom jak wam? - odezwał się mężczyzna obok bruneta, wydawał się być młodszy, przez to pewnie mniej doświadczony w łowiectwie, mało słyszał o krwawych opowieściach Czarnodziobych.<br />
- Ściąć go - wymamrotała białowłosa bez żadnych emocji, Kathera, ich klanowy kat, wzięła do ręki ostrą siekierę, którą uprzednio bardzo ładnie wyostrzyła; ostrze było w stanie przeciąć całe drzewo na pół, bez potrzeby większego zamachnięcia. Druga Matrona Klanu Czarnodziobych i tak wykazała się wielką skruchą, mogła powoli i spokojnie odcinać części ciała młodzieńca, aby wykarmić głodne wiedźmy, ponieważ tak młode mięso; zawierało wiele białka; cóż, pewnie i tak zjedzą go już po fakcie.<br />
- Nie, proszę, Manon - w tym momencie Asterin głucho syknęła na bruneta, jakby miała ochotę go rozszarpać na strzępy, mimo, że wydawał się być łagodny; o dziwo nawet ostrzegł ich przed strzałami, zrobionymi z jarzębinowego drzewa; jedynego, którego działanie mogło uśmiercić Czarownice od razu, nawet, gdyby było to jedynie drobne zadraśnięcie. Do Białowłosej dotarły chyba tylko urywki tych słów: Manon? Skąd ten mężczyzna wiedział, jak dziewczyna miała na imię? W tym momencie odwróciła się podejrzliwie do chłopaka i otagowała go wzrokiem wzdłuż, ciągle milcząc, lecz tymczasem wtrąciła się Asterin.<br />
- Jak śmiesz wymawiać imię naszej Matrony na głos - dziewczyna prawie rzuciła się na bruneta, lecz przytrzymały ją dwie inne Czarnodziobe. Ciało Manon drżało coraz bardziej, jakby ukrywały jakąś prawdę, która miała ochotę wydostać się na światło dzienne, lecz z całego serca nie mogła.<br />
- Zamknijcie ich w lochach, jutro zdecyduje co z nimi zrobić - Manon warknęła ozięble i wysunęła swoje metalowe pazury, które ostatnimi czasy stały się coraz dłuższe i coraz bardziej ostre, niczym siekiera, która miała spocząć na karku młodego łowcy. Cassiopeia Czarnodzioba przyglądała się wszystkiemu w spokoju, już wiedziała co ma zrobić.<br />
~~*~~<br />
Pod osłoną nocy, starsza wiedźma, bardzo doświadczona i złowrogo spoglądająca na wszystkich,pełnokrwista Czarnodzioba, wykradła się do lochów, które były strzeżone przez czarnookie Crochan; podała im więc wywar, który bardzo szybko powodował mocny sen; była zielarką i to jaką! Miała w końcu kilkadziesiąt lat, aby móc doskonalić swoje umiejętności w tej dziedzinie, ale wracając, obaj mężczyźni zostali zakłuci w kajdany, które posiadały ostre szpilki; z każdym ich ruchem ostrze raniło ich skórę coraz bardziej, przez co odechciewało się dalszej walki, to wszystko na zlecenie samej Asterin, która pałała ogromną nienawiścią do Satoru; nie chciała znowu stracić Manon, albo nie chciała stracić TAK NA NOWO PRZEKLĘCIE ZŁEJ Manon. Dwaj Yoshidowie spojrzeli na wiedźmę zrezygnowanym wzrokiem; Cassiopeia widziała smutek w oczach błękitnookiego, który zapewne nie wiedział, co ma myśleć; pewnie wpajał sobie, że Manon już go nie kocha i że był to jedynie jeden wielki żart, oj wielki błąd chłopcze.<br />
- W taką miłość, jaka was łączy; nie wolno wątpić, drogi człowieku - powiedziała tonem doświadczonej kobiety, która wydawała się być tak majestatycznie mądra, że aż same sowy głupiały na jej widok - Manon nie jest sobą - mówiła spoglądając przy okazji na reakcję drugiego Yoshidy, który zapewne domyślał się już co tu się dzieje - Jej przemiana spowodowana jest emocjami, z którymi nie potrafiła sobie poradzić, nie wiń jej za to, to Czarnodzioba, emocje nie są wpisane w jej krew. Nie pamięta kim jesteś, bo jej ciało przejął pradawny duch, to reakcja obronna, dostała informację, że dobrze żyje ci się z inną, załamała się - westchnęła, tłumacząc po kolei brunetowi wszystkie fakty, nie powinna się mieszać, ale nie mogła tak tego zostawić, chciała, aby chociaż jedna miłosna historia, pomiędzy wiedźmą a człowiekiem, miała szczęśliwe zakończenie - Zrób z tą informacją co chcesz - Cassiopeia Czarnodzioba ukłoniła się przed Satoru, przekazując mu tym deklaracje, że przyjmuje go do ich wiedźmiego świata, po czym rozpłynęła się w powietrzu, został po niej jedynie siwy dym palonych papierosów.<br />
<br />
Satoru? BEZ NA DZIE JA <br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><i><br />ilość słów: 1227</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<i></i></div>
Deerhttp://www.blogger.com/profile/08203096893294451839noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-23694426932392336732019-02-19T17:32:00.001+01:002019-02-24T19:02:15.841+01:00Od Manon c.d: SatoruDni mijały nieubłagalnie szybko dla naszej Czarnodziobej, a ta nie mogła znaleźć nawet ani jednego pretekstu, który pozwoliłby opuścić jej drugą stronę oceanu. Jeszcze te myśli, myśli, które przeszywały ją na wskroś, zabijały od środka i powodowały, że dziewczyna nie mogła racjonalnie myśleć. W przeciągu tych dwóch dni od powrotu Manon, zaczęło się zbieranie po lesie różnych ziół, zmarzniętych jagód po jesieni lub patyków zdatnych do rozpalenia ogniska, aby ciężarne wiedźmy miały odpowiednią opiekę; w końcu to w nich siedzą zalążki odbudowania imperium i ostatnia nadzieja dla Klanu. W każdym bądź razie białowłosej wszystko wychodziło tak dennie, wolno i niechętnie, w jej głowie wciąż przyćmiewała informacja o tym, że do miasta wparowała Emilia. Emilia, o której nigdy wcześniej nie słyszała, ale dowiedziała się, że była dziewczyną Satoru w dawnych dziejach; była tym, kim Manon powinna być, a siedzi gdzieś hen daleko. Niby nie powinna się martwić, ale sam fakt o tym, że nie wiedziała nic o tej kobiecie, o jej planach, zamiarach czy nawet nie wiedziała, jak wygląda, napawał ją strachem; ponownie stawała się tym, przed kim próbowała uciec, jej serce zamarzało niczym zbierane przez nią zioła, na nowo uczyła się być Czarnodziobą, zaczynała z każdym dniem zapominać, co napisała naszemu brunetowi na kartce; było to wtedy ludzkie zachowanie, całkowicie ludzkie, a Manon przecież nie była człowiekiem. Może lepiej byłoby Satoru, gdyby na nowo pokochał Emilię? Ta myśl spędzała sen z powiek dziewczynie jeszcze przez kolejne dwa dni, coraz mniej miała ochotę wracać, gdyż jej sercem znów zapanowała ówczesna pustka.<br />
- Nie ma się co nad tym tak zastanawiać - zza jej pleców wyrosła Cassiopeia; osoba, która jako jedyna starała się zrozumieć Manon i jej uczucia. Dziewczyna cieszyła się, że posiadała chociaż jedną osobę, która mogła wspierać ją w tych trudnych chwilach; była rozerwana, rozerwana pomiędzy ludzką naturą, którą tak dzielnie próbowała się nauczyć, a tą wrodzoną, typowym, bestialskim DNA, zdolnym jedynie mordować. - Kochasz go, niestety, współczuję - zaśmiała się pod nosem starsza wiedźma, która wcześniej opowiedziała Manon, że sama miała romans z człowiekiem; kiedyś, bardzo dawno temu, gdy za jej dziewictwo można było się pokroić. Była kobietą niezwykle urodziwa, przepiękna, a zakochała się w zwykłym człowieku, zupełnie jak matka Manon. Mieli przelotny romans, ale to wszystko, mężczyzna chwilę później ożenił się z bogatą arystokratką, która nie miała metalowych pazurów, którymi mogła grozić nawet samemu Gran Domie. - Ludzka miłość jest bardzo.. Ulotna. Wystarczy czas, który wszystko weryfikuje, ponieważ ludzie, to gorsze bestie od nas, Manon. Oni zamiast zabijać, to każą umierać w męczarniach; a nic nie równa się bólowi psychicznemu, tego w środku, który właśnie zżera twoje ostatnie nadzieje - mówiąc to podała papierosa naszej białowłosej, która po spotkaniu z Satoru zaprzysięgła sobie, że już więcej go nie tknie; wzięła go ostrożnie i podpaliła drugi koniec, ewidentnie zrezygnowana własnym życiem. Kopnęła kamień, który śmiał się właśnie stanąć jej na drodze i zaczęła warczeć, niczym syrena, która ma ochotę wypatroszyć pierwszego, napotkanego rybaka; ta miłość ją niszczyła. Paląc zaczęła drapać drewno, aby dać upust emocjom; chwilę później połowa drzew została pozbawiona większości kory, która została z premedytacją zdrapana. Cassiopeia przyglądała się temu wszystkiemu już w milczeniu, ponieważ sama dobrze wiedziała, że strata to najgorszy ból, jakiego można doświadczyć, a przecież chciała przed tym uchronić Białowłosą.<br />
~~*~~<br />
Minął dzień piąty, od kiedy dziewczyna znalazła się w Klanie. Znowu zaczęła polować, cieszyć się zapachem krwi i stawała się coraz bardziej.. Dzika. Podczas codziennych ćwiczeń i pojedynków zawsze wygrywała, nawet Asterin nie mogła oprzeć się dzikiej furii, która emanowała z przyszłej następczyni; w każdej z nich doszukiwała się Emilii i w każdej z nich ją widziała, dlatego tak łatwo udawało jej się wygrać; nie widziała Czarnodziobych, tylko wrogów, których starała się po kolei zabijać. Większość wiedźm po starciu z białowłosą, musiała skorzystać z pomocy medyka, ponieważ rany, których doznały, nadawały się do szycia.<br />
- Jestem z Ciebie dumna, Manon, będziesz idealną następczynią - mówiąc to, Rhiannon Czarnodzioba, głowa klanu Czarnodziobych, najbardziej dzikich i rządnych mordu wiedźm w historii, nałożyła na głowę białowłosej czarną, cierniową koronę, która miała świadczyć o tym, że od dzisiaj, mimo, że nie włada sama, staje się kimś na równi z samą Matroną. Cassiopeia widziala emanującą złość od dziewczyny, tak wielką, że byłaby w stanie sama przedrzeć się przez wojsko Rady Magii bez najmniejszego szwanku. Dziewczyna z samego rana wysłała el diablo na zwiad, miał powiedzieć jej co dzieje się u Satoru, czy.. Czy trzymają się blisko z Emilią. Lecz gdy wrócił, świat kobiety odwrócił się do góry nogami. Wywerna stała z głową spuszczoną ku dołowi, jakby próbowała uniknąć kontaktu wzrokowego z Manon.. Chciała coś ukryć, ale sama jej reakcja dała znać kobiecie, że jest bardzo źle.<br />
- NIECH TO SZLAG - warknęła tak okropnie, że jej ryk mało przypominał głos człowieka, a nawet samej wiedźmy. Ze skóry dziewczyny, dotąd bladej, emanował czarny cień śmierci, ukazując jej przemianę. Przemiany wiedźm następują rzadko, zwykle potrzeba na to ogromu emocji, jakby wewnętrzna, wiedźmia natura potrzebowała centralnego bodźca, informacji, żeby zbudzić pradawną magię do ochrony Klanu. Ciało dziewczyny przykryły czerwone, stare jak świat wiedźmie runy, jej oczy emanowały czystym złotem, świeciły się nawet z jasnym blaskiem księżyca; nie były już żółte, one wręcz świeciły niczym słońce, oślepiając osoby, które chciały prosto w nie spojrzeć. Przemiana w Wiedźmę z Salem wyzbywała z emocji, kobieta nie była już Manon, jej ciało przeszył pradawny duch, duch, który nie wiedział co to empatia i nigdy nie mógł się dowiedzieć. Jej wspomnienia zostały przykryte magią, ciężko było odwrócić przemianę, gdy już taka miała miejsce; była reakcją obronną każdej wiedźmy, lecz tylko matronowa krew w Klanie, mogła cieszyć się aż takim ogromem mocy. Twarz dziewczyny zwykle ostra, aczkolwiek z akcentem, który ukazywał ukrytą dobroć zniknęła, zastąpił ją grymas złości, czystego mordu i chęci do plądrowania niewinnych.<br />
~~*~~<br />
Wiedźmy wypłynęły w nocy, na ich czele nie stała już Asterin, a sama Manon w cierniowej koronie, potwór w wiedźmiej skórze. Wracały na drugą stronę oceanu, aby znów napadać, zabijać i szczycić się podbojami, niczym wikingowie. Pozbywały życia kolejne wioski, powoli i spokojnie. Chowały się w lasach, Rada Magii nie mogła ich znaleźć, ponieważ las był ich domem, znały na wskroś wszystkie sztuczki i pułapki, które można było wykorzystać przeciwko innym; w starciu z naturą nawet sama magia nie da rady. Dziewczyna czuła się z tym dobrze, uśmiechała się piekielnie, niczym metresa samego Diabła.<br />
- Manon co ty na to, aby odwiedzić pewne miejsce? - zapytała Asterin, ale nie oczekiwała odpowiedzi. Złapała Następczynie za dłoń, zakończoną ostrymi, metalowymi pazurami i kazała podążać za nią. Manon nie rozumiała, gdzie idą, ale Asterin była jej zaufaną osobą, więc ostatecznie zgodziła się. Stanęły przed domem, który coś przypominał naszej białowłosej, aczkolwiek dziewczyna nie mogła sobie przypomnieć dostatecznie co; może kiedyś plądrowała ów dom? Zajrzały przez okno i zobaczyły trzech mężczyzn i jedną kobietę; kobieta ta siedziała obok bruneta i ewidentnie próbowała wpoić się z nim w jakąś relację; Manon czuła się dziwnie, miała ochotę zabić tą kobietę, aczkolwiek nie rozumiała za co; możliwe, że chęć mordu już tak nią zawładnęła, że bezsensownie chciała pozabijać wszystkich, lecz wiadomość o tym, że wiedźmy znów wróciły do ich miasta szybko się rozprzestrzeniła, ponieważ ilość śmiertelnych ofiar również szybko poszła w górę. Wszyscy wiedzieli, że tu są, nie mogły tak po prostu wbić się do kogoś w centrum miasta. Manon jeszcze raz spojrzała na całą rodzinę, po czym odwróciła się i tak po prostu odeszła. Przypuszczenia Asterin potwierdziły się, Manon nic nie pamiętała. Kuzynka naszej następczyni wróciła z nią do obozu, które rozbiły w środku lasu uśmiechając się na tą informację złowieszczo.<br />
<br />
Hehhe jednak żenada D: Satoru?<br />
<br />
ilość słów: 1235<br />
<br />Deerhttp://www.blogger.com/profile/08203096893294451839noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-58837635662925436252016-11-25T15:43:00.001+01:002016-11-25T15:43:45.448+01:00Od KenySpacerowałam spokojnie po lesie. Była noc, a korony drzew dodatkowo zasłaniały światło księżyca. Jego niewielkie smugi przedzierały się przez gałęzie opadając na wilgotną, zmarzniętą ściółkę. Wystające z ziemi korzenie nadawały dodatkowo mrocznego klimatu temu miejscu, a przy okazji stanowiły spore utrudnienie w przemieszczaniu się. Mokre liście cicho szeleściły pod moimi butami rosząc je dodatkowo wodą.<br />
Po chwili wyszłam na otwartą przestrzeń polany. Pokryta była łagodną łuną księżyca. Widoczna była prawie całkowicie jego czerwonawa tarcza. Takie zjawisko zdarzało się raz na kilka lat. Niektórzy wierzyli, że pojawianie się srebrnego globu w innych kolorach niż tego naturalnego, miało jakieś specjalne znaczenie i coś oznaczało. Być może tak właśnie było. Czemu by w to nie wierzyć?<br />
Nagle usłyszałam za sobą jakiś hałas. W głębi lasu coś się poruszyło. Mogło to być jakieś dzikie zwierzę, a równie dobrze jakiś człowiek. Wykrzyknęłam z lekkim przerażeniem w głosie:<br />
— Jest tam kto?!<br />
Odpowiedziała mi nienaturalna cisza. Zebrałam się i szybkim krokiem postanowiłam opuścić to miejsce. Cokolwiek to było chyba nie powinnam tu dłużej przebywać.<br />
<br />
< Ktoś chętny? >Królewnahttp://www.blogger.com/profile/12407354937686293847noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-21470173366754547962016-11-22T18:16:00.001+01:002016-11-22T18:16:33.093+01:00Mag Powietrza<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;"><b><img src="http://nostalepl.comastuff.com/upload/files/1.png" /> Kena Deverhe</b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><span style="color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">People die every day</span></b></i><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/2d/f7/77/2df777078ac069cebef0280ae5f8aa0b.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/originals/2d/f7/77/2df777078ac069cebef0280ae5f8aa0b.jpg" width="213" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Imię: Kena</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Nazwisko: Deverhe</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Wiek: 16 lat</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Charakter:Kena jest zwykle oazą spokoju. Poważną i cichą. Są to jednak tylko pozory, gdyż dziewczyna szybko się denerwuje. Negatywne emocje zawsze stara się trzymać w sobie, choć niekoniecznie jest to dla niej dobre, a gdy już wybuchnie może okazać się prawdziwą burzą z piorunami. Rzadko kiedy się śmieje, bo zwyczajnie nie ma do tego powodów. Nie jest zbyt rozmowna, a z osobami, których zbyt dobrze nie zna, trudno jej znaleźć ciekawe tematy. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Z początku zawsze jest nieco nieśmiała i skryta, co jest spowodowane jej brakiem zaufania do ludzi i dokładną obserwacją otoczenia. Przekonanie jej do kogoś może trwać naprawdę długo, jednak kiedy już komuś ufa jest wobec niego lojalna. Dotrzymuje danego słowa i powierzone jej tajemnice zachowuje w sekrecie, chyba, że ma ważny powód żeby je wydać. Cechą, której nie lubi ujawniać jest jej wrażliwość. Dzięki niej i temu, przez co już przeszła, wykształciła się w niej empatia, która pozwala jej postawić się w cudzej sytuacji. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Kiedyś lubiła towarzystwo, ale po pewnym czasie zaczęło się to zmieniać i poczęła izolować się od ludzi. Teraz zdecydowanie bardziej woli samotność lub przebywanie w gronie jednej, dwóch osób, co pozwala jej się w miarę wyciszyć. Nie szuka przyjaciół na siłę, a jeśli już takowych posiada, to choć na co dzień tego nie pokazuje, jest gotowa dla nich na poświęcenia. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Kiedy coś ją zaciekawi staje się dociekliwa, chcąc poznać jak najwięcej informacji na dany temat. Posiada niewielkie zdolności aktorskie, jednak kłamanie przychodzi jej z dużą łatwością. Co nie oznacza, że często korzysta z tej zdolności. Chociaż bardzo dobrze potrafi postawić się w czyjejś sytuacji, ból obcych zwykle prawie wcale nie wywołuje w niej żadnych emocji. Dopadło ja coś na kształt znieczulicy. W końcu każdy musi trochę po cierpieć. Szczerze nienawidzi też, kiedy ktoś mówi jej co ma robić. Ma trochę masochistyczne i sadystyczne zapędy. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Nie przepada za dziećmi. A raczej denerwuje ją ich beztroska i naiwność, choć te wychowywane na ulicy zdają się być znacznie doroślejsze. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Noc, ciała niebieskie, a w szczególności księżyc ja uspokajają i potrafią wywołać prawdziwą fascynację, a zarazem melancholię. Widok krwi również jej nie odstrasza. Jej dziwna osoba od dawna czuła zainteresowanie rdzawą substancją. Tak samo jak nożami czy sztyletami. Kena długo potrafi trzymać w sobie urazy do kogoś, by w końcu móc się ich pozbyć w formie zemsty. Jeśli tylko nadarzyłaby się okazja. Dziewczyna zawsze, niestrudzenie dąży do wyznaczonych sobie celów. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Żywioł: <span style="color: #cfe2f3;">Powietrze</span></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Partner: Brak. Nigdy nikogo nie miała i jej się do tego nie spieszy. Miłość uważa za ułudę i kłamstwo. Coś, co potrafi przysporzyć tylko bólu, by następnie zniknąć. Zupełnie jak zauroczenie. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Rodzina: Mieszka razem z matką i ojcem oraz swoją przybraną siostrą. Obydwoje z jej rodziców są magami innych żywiołów.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Broń: ---</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Przedmioty: ---</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Czarne Moce: ---</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Czarna waluta: 150BE </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Ranga: Początkująca</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Zwierzę: Jedynym jej towarzyszem jest zwykły kruk. Nieco większy od przeciętnego ptaka tego gatunku. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Inne: </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- praktycznie zawsze ma zimne dłonie, czy jest upał czy chłód. Nie robi to różnicy; </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- nienawidzi tytoniu oraz malin; </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- jej ulubionymi barwami są szary, srebrny i platynowy; </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- ma lęk wysokości; </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- posiada dobrze wykształcony słuch muzyczny i lubi szkicować; </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- nie przepada za osobami (szczególnie kobietami), które są zadufane i zapatrzone w siebie; </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- boi się ludzi (w szczególności mężczyzn), którzy chociażby swoim wyglądem czy chodem sprawiają wrażenie bycia pod wpływem alkoholu. Jeśli tylko spotyka osobę, która nadużywa napojów wyskokowych stara się trzymać od niej z daleka. Ma to związek, z kilkoma incydentami z jej przeszłości; </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- unika kontaktu cielesnego z nieznajomymi, a z osobami, które już zna też często ogranicza się z bliskością. Nie jest to jakaś fobia, ale zwyczajnie nie czuje się z tym najlepiej; </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- boi się igieł oraz cewek czy przedmiotów, które je przypominają; </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- jeśli nagle zostanie wrzucona do wody, ze strachu wynikającego z niewielkiej umiejętności pływania, może zacząć się topić jeśli nie sięga dna; </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- boi się, że te sny, które udaje jej się zapamiętać (zwykle są to koszmary) kiedyś się spełnią. A jest tak, ponieważ niektóre z nich już się wydarzyły jakiś czas po wyśnieniu; </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- stara się też nie rozmawiać na temat seksu. Nie tyle boi się tego tematu, co czuje się przy tym niezręcznie</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Inne zdjęcia: ---</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Email: selenja.pies@gmail.com</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Steruje: koniarka01</div>
<i><b><span style="color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b></i>
<i><b><span style="color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></b></i></div>
Królewnahttp://www.blogger.com/profile/12407354937686293847noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-32086309902475155332016-10-01T15:22:00.001+02:002016-10-02T11:52:30.561+02:00Od Nathana CD Rosemary<div style="text-align: center;">
<i>Szliśmy lasem jeszcze dobrą chwilę. Milczeliśmy. Miałem wrażenie, że czas się ciągnie, że minęła wieczność zanim las się przerzedził i weszliśmy na niewielką polanę. Pośrodku polany wznosiła się niewielka chatka, wykonana w całości z drewna. Dookoła rosła trawa, miejsce wyglądało bardzo miło oraz dziko.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Rose przeprowadziła mnie już wydeptaną ścieżką do swojego skromnego domu. Spojrzałem w górę. Chata miała pewnie 2 piętra. Z kominka unosił się dym, który ogrzewał powietrze wokół. Pachniało dymem. </i><br />
<i>Dziewczyna otworzyła drzwi przede mną.</i><br />
<i>- Wchodź.</i><br />
<i>- To nie ja powinienem tobie otworzyć drzwi, madame?</i><br />
<i>Wzruszyła ramionami.</i><br />
<i>Wszedłem do domu. Dom był wesoło ozdobiony, a w kominku wesoło trzaskał ogień, który utrzymywał całe ciepło. Nikogo nie był w pokoju. Ktoś krzątał się po kuchni. Zapewne jej matka, czy kto inny. </i><br />
<i>- Z kim mieszkasz?</i><br />
<i>- Z ojcem.</i><br />
<i>Czyli jednak nie jej matka gotuje. </i><br />
<i><br /></i>
<i><Rose?></i></div>
Królewnahttp://www.blogger.com/profile/12407354937686293847noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-28263278076611995852016-09-30T16:25:00.002+02:002016-09-30T16:25:47.302+02:00Od Rosemary CD Nathana<div style="text-align: center;">
<i>Siedziałam w lesie już dobre kilka godzin ćwicząc.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Podnosiłam się na wysokość kilku centymetrów, po czym wirując unosiłam się na wysokość dwóch metrów. Niesamowite uczucie. Kilka razy zaśmiałam się na głos.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Moje małpki również były zachwycone. Przy wirach moje warkocze latały w okół mojej głowy, a małpki czepiające się ich z całej siły były po prostu zachwycone takim obrotem akcji. Co chwilę wydawały odgłosy podobne do pisków.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Już cichutko - powiedziałam im cicho, ale chwilkę później sama się zaśmiałam.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Opadłam powoli na ziemię.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Z ciemności dobiegł głos:</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Ktoś lubi się błąkać po nocy</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Odwróciłam się błyskawicznie, nie dla tego, że się przestraszyłam, ale raczej zdziwiłam.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Do tego lasu zazwyczaj nie chodzą ludzie. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Cześć - uśmiechnęłam się szeroko.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Podeszłam do niego.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Hej, jak się nazywasz? - spytał</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Ja zadaje pytania - poprawiłam go cicho - jesteś na naszym terenie. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Skąd wiesz, że nie jestem stąd?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- To dość oczywiste - popatrzyłam wymownie na jego strój. Kim jesteś?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Jestem Nathan, mag ziemi.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Cała podejrzliwość zniknęła w jednej chwili. Wróciła ufna Rose.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Miło mi poznać, jestem Rosemary</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Mag powietrza?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Oczywiście. Co robisz tu o takiej potrze?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- No cóż... - bąknął - nieco zabłądziłem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Chodź do mnie, będziesz mógł się przespać czy coś.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Dopiero mnie poznałaś. Zapraszasz obcego faceta do domu?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Tak, pewnie i tak jestem od Ciebie silniejsza.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Mruknął coś niewyraźnie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Znów się uśmiechnęłam.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- To co idziemy?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Przytaknął.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Poprowadziłam go ścieżką przez las.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><Nathan?></i></div>
Królewnahttp://www.blogger.com/profile/12407354937686293847noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-85292809057674197432016-09-30T15:17:00.000+02:002016-09-30T15:17:46.607+02:00Od Nathana do Rosemary<div style="text-align: center;">
<i>Wszedłem do lasu. O tej porze robiło się już ciemno. Niebo było w odcieniu szarości, a drzewa uginały się coraz mocniej od wiatru. Co jakiś czas słyszałem znajome mi skrzypienie. Wzdrygnąłem się. Nie przepadam za ciemnością. Gdybym był bardziej zaawansowanym magiem, pewnie dałbym sobie radę z lękiem, wiedząc, że może mnie ochronić moc. A ja jestem tylko początkowym magiem. Bardzo fajnie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Trzeba było sobie polepszyć ten poziom, usłyszałem głos w głowie. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Zamknij się. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Z kieszeni kurtki wyciągnąłem moją towarzyszkę. Gdyby była człowiekiem zapewne by się teraz uśmiechnęła. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Nie śmiej się - mruknąłem do niej, udając obrażonego.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Za krzakami usłyszałem jakiś szelest. Ledwo było cokolwiek widać. Jednakże pomiędzy drzewami dostrzegłem jakąś postać.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nie widziałem szczegółów. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nie wiedziałem jakiej płci jest ta osoba. Ale po sylwetce rozpoznałem w niej kobietę. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Bezszelestnie schowałem się za krzakiem, obserwując jej poczynania. Najwyraźniej ćwiczyła. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wyszedłem zza krzaka.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Ktoś tu lubi się błąkać po nocy - stwierdziłem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i><Rose?></i></div>
Królewnahttp://www.blogger.com/profile/12407354937686293847noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-49151348220559541762016-09-30T14:30:00.001+02:002016-09-30T14:30:42.962+02:00Od Damona CD Noronell<div style="text-align: center;">
<i>Jak odmówiła poczułem się trochę zawiedziony, ale nie dałem tego po sobie poznać. </i><br />
<i>Nie, Damon.</i><br />
<i>Nie dałem.</i><br />
<i>Albo przynajmniej na tego nie zauważyła. To bardziej prawdopodobne. Nie jestem dobrym aktorem. </i><br />
<i>Stop, Damon.</i><br />
<i>Dobry pomysł.</i><br />
<i>Hehe, nie, nie śmieszne. </i><br />
<i>- Nie musisz się śpieszyć z oddawaniem. Na razie i tak tego nie będę potrzebował.</i><br />
<i>- Nie będę.</i><br />
<i>- To dobrze.</i><br />
<i>Rozmowa ambitna, nie powiem. Zamknąłem drzwi do mojego pokoju. Nie lubię nieproszonych gości. </i><br />
<i>Poszedłem szukać mojego przyjaciela. Ciekawe gdzie on się tym razem podział? Po około 20-minutowych poszukiwaniach znalazłem go za szafą. Skubany skorpion.</i><br />
<i>- Czy ja już Ci kiedyś nie mówiłem, że masz nie wchodzić za meble? - westchnąłem głośno. </i><br />
<i>Skorpion tylko wszedł mi na dłoń.</i><br />
<i>- Wybacz, że Cię chwilowo olał... - urwałem. Dziewczyna zaczęła czytać i miała chwilowo w dupie co do niej mówiłem - Hm... Nie żebym Cię wyganiał czy coś, ale nie wygodniej by Ci było czytać we własnym łóżku?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Spojrzała na mnie nieobecnym wzrokiem.</i><br />
<i>- Tak, już zaraz idę</i><br />
<i>- Odprowadzić Cię?</i><br />
<i><br /></i>
<i>Noronell? Wybacz, że musiałaś tyle czekać ;-;</i></div>
Królewnahttp://www.blogger.com/profile/12407354937686293847noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-13232224724792052722016-09-30T13:33:00.000+02:002016-09-30T13:33:13.687+02:00Od Isabel CD Andy'iego<div style="text-align: center;">
<i>Stałam pod zamkniętymi drzwiami i zastanawiałam się jak do cholery uda mi się z nim porozmawiać. Już wiem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wyciągnęłam z kieszeni kartkę i napisałam krótką wiadomość:</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>,,Daj mi proszę pozwolenie na opuszczenie zamku, chciałabym iść na godzinkę do wioski.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>I jeszcze, żebyś mi wyjaśnił o co w tym wszystkim chodzi"</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wsunęłam kartkę w dziurkę od klucza i pchnęłam lekko. Spadła po drugiej stronie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ruszyłam w drugą stronę korytarzem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Szybkim krokiem dotarłam do drzwi.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Już miałam je otworzyć kiedy usłyszałam za sobą głos:</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Dokąd to? - spytał Andy</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Przecież Ci powiedziałam. Do wioski</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Czy udzieliłem zgody?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Nie, ale skoro nie masz ochoty ze mną rozmawiać to nie poczekałam na zgodę - odparłam sucho. Kurde, nie chce znowu trafić do celi... - Proszę mogę iść?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Nie powinnaś iść tak od razu po ataku gdziekolwiek, ale skoro tak ładnie prosisz...?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Odetchnęłam cicho.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Naprawdę muszę się napić czegoś mocniejszego. Może ustanie huczenie w uszach? Chociaż na jedną chwilkę.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Bez zastanowienia pchnęłam drzwi. Poczułam na twarzy powiew świeżego powietrza.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Zrobiłam dwa kroki do przodu, po czym zatrzasnęłam je za mną.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<img height="178" src="http://media1.popsugar-assets.com/files/thumbor/kkOJVYmto1A9U0EIZAGwgnlPDpc/fit-in/1024x1024/filters:format_auto-!!-:strip_icc-!!-/2016/04/20/841/n/24155406/7bce8718fab4c6f9_tumblr_n4xuhgq0Tj1slp9pio4_500/i/You-close-door-declare-s-screen-time-vow-never-have-another-playdate-like-ever-again.gif" width="400" /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>(musiałam ten gif dać XD)</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Poszłam szybkimi krokami w kierunku wioski.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Andy?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
Królewnahttp://www.blogger.com/profile/12407354937686293847noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-12740448943995098662016-09-27T19:54:00.002+02:002016-09-27T19:54:46.168+02:00Od Cheolsun'a do Raebin<div style="text-align: center;">
Minęły chyba cztery, może mniej, może więcej dni od momentu jak Raebin po raz kolejny zniknęła z okolicy i tym razem nikt nie wiedział gdzie ona jest, więc byłem zdany na samego siebie. Starałem się nawet porozmawiać ze strażnikiem, ale nic nie wiedział, tak samo jak reszta. </div>
<div style="text-align: center;">
Akurat wracałem z pracy, w której prawie nic nie zrobiłem dobrze, przy okazji niszcząc prawie parę broni, więc Wendy postanowiła wysłać mnie do domu, uznając, że na nic się dzisiaj nie przydam. Powiedziała też, że jakoś załatwi to z naszym szefem, więc postanowiłem zrobić to, co mi kazała.</div>
<div style="text-align: center;">
Będąc już w środku, zamierzałem w końcu ogarnąć ubrania do prania i akurat jak zamierzałem schować kurtkę z dnia wyjazdu Raebin, wypadła z kieszeni jakaś kartka, którą podniosłem i rozszerzyłem oczy, widząc napisaną na niej treść. A dokładniej adres, który poznałem, że był od Raebin, ze względu na jej charakter pisma. Ignorując pozostałe ubrania, poszedłem do sypialni z zamiarem spakowania się, wiedząc, że podróż mi jakiś czas zajmie. Choć i tak nie zamierzam robić tego pieszo, a tak jak ona, czyli powozem. Jakiś dostępny w końcu znajdę, muszę.</div>
<div style="text-align: center;">
___</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Siedziałem w powozie, nerwowo uderzając palcami o framugę, przez co parę osób patrzyło na mnie dość specyficznie, ale dla mnie to się nie liczyło. Czekam tylko na moment dojechania na miejsce i spotkanie ponownie Raebin. Nie wątpię w to, że mnie kocha, a przynajmniej na to liczę, bo ja wiem, że takie są moje uczucia w jej stronę i nie odpuszczę. Nie zamierzam</div>
<div style="text-align: center;">
- Ile jeszcze? - spytałem jak małe dziecko woźnicy, który westchnął, nie odpowiadając na moje pytania - Czyli dużo? No cóż, poczekam - odpowiedział również westchnięciem i oparłem głowę o tył siedzenia, zamykając przy okazji oczy i czując jak sen powoli do mnie dociera, z zamiarem uśpienia mnie. Co się udało dość sprawnie. Nawet z towarzystwem wyboi.</div>
<div style="text-align: center;">
___</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Poczułem gwałtowne zatrzymanie powozu i głos woźnicy, informujący, że jestem na miejscu. Podziękowałem więc i wysiadłem z pojazdu, rozglądając się za nazwą ulicy, czy na pewno jestem w dobrym miejscu i okazało się, że tak. To teraz zostało mi znalezienie odpowiedniego numeru...</div>
<div style="text-align: center;">
Zacząłem przechodzić po wszystkich budynkach, patrząc na ich numery i dzielnie szukając tego jedynego, co zmusiło mnie do wejścia w głąb miasta, czego w jakimś stopniu się obawiałem. I przy okazji czułem na sobie wzrok pojedynczych osób. W końcu jednak zatrzymałem się przed odpowiednim domem i zapukałem do drzwi, które otworzyła mi kobieta już w swoim wieku</div>
<div style="text-align: center;">
- Tak? - powiedziała, wyglądając na osobę w nie najlepszym stanie, przynajmniej na razie, i odwróciła się w moją stronę - Co taki młodzieniec tutaj szuka? - nastąpiła w jej osoba dość sprawna zmiana, przez co przełknąłem ślinę. </div>
<div style="text-align: center;">
- Jest Raebin? - spytałem, wglądając do środka, na co pokręciła lekko głową. </div>
<div style="text-align: center;">
- Wyszła z kimś, ale możesz wejść do środka i potowarzyszę ci dopóki nie wróci w razie czego - uśmiechnęła się, na co odpowiedziałem tym samym, trochę mniej pewnie i usiadłem na kanapie w środku salonu - A więc, co takiego tutaj robisz, nie licząc czekania na moją córkę? - spytała słodkim głosem.</div>
<div style="text-align: center;">
- Chcę coś powyjaśniać z Rae - skróciłem wszystko do jednej wypowiedzi, która była oczywiście prawdą.</div>
<div style="text-align: center;">
- Rozumiem, rozumiem - pokiwała lekko głową, a ja od razu zauważyłem, że to nie była prawda.</div>
<div style="text-align: center;">
W ten sam, niezręczny sposób, rozmawiałem jakiś czas z mamą brunetki, wyczekując jej przybycia jak zbawienia i w pewnym momencie drzwi się otworzyły, a przez nie weszła Raebin, razem z jakąś swoją przyjaciółką, a ja akurat dałem radę odsunąć od siebie mocno towarzyską mamę dziewczyny</div>
<div style="text-align: center;">
- Co ty tutaj robisz? - powiedziała, niezbyt w tym momencie zadowolona z mojej wizyty.</div>
<div style="text-align: center;">
- Szukam ciebie, a co innego mógłbym robić? - podniosłem brew do góry, wstając z kanapy i ignorując starszą kobietę, gdzie w tym czasie generał poprosiła przyjaciółkę, aby poszła do góry - Nie bez powodu zos- - nie dała mi dokończyć, wyciągając mnie na dwór i odciągając kawałek.</div>
<div style="text-align: center;">
- Wybrałeś BARDZO zły moment - prychnęła wyraźnie poddenerwowana pod nosem.</div>
<div style="text-align: center;">
- Ale o co ci chodzi? Zostawiłaś mi tą kartkę, więc postanowiłem przyjechać. Skąd miałem wiedzieć, że ciebie nie będzie - zatrzymałem ją lekkim szarpnięciem, wyrywając w ten sposób rękę z jej uścisku - I masz dość... towarzyską mamę - dodałam.</div>
<div style="text-align: center;">
- O to mi chodzi. O moją matkę. Nie miałeś jej spotkać, a tym bardziej nie w taki sposób - wytłumaczyła w końcu, zaciskając lekko ręce.</div>
<div style="text-align: center;">
- Uspokój się, przecież i tak nic nie zrobiła - złapałem ją za dłonie, nie zamierzając ich prędko puścić - Błagam cię, przestań zamartwiać się pierdołami i wytłumacz mi, czemu bez przerwy przede mną uciekasz? Bo jak chcesz sprawdzić moją cierpliwość to są inne sposoby - mruknąłem niezadowolony - Kocham cię i wiem, że czujesz to samo, ale przez to wszystko, zaczynam w to wątpić. Bo czuje się przez ciebie odtrącany, co jakbyś chciała wiedzieć, boli... - dodałem niedługi czas później.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
[ Raebin? <span style="font-size: x-small;">Liek, don't hurt me plz</span> ]</div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-61584701475506564972016-09-26T22:49:00.002+02:002016-09-26T22:49:28.092+02:00Mag Wody<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;"><b><img src="http://nostalepl.comastuff.com/upload/files/1.png" /> Thomas Despain</b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><span style="color: white; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jeżeli się nie boisz, to znaczy, że nie jesteś człowiekiem</span></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<img height="320" src="http://65.media.tumblr.com/31aae06529bd49c8c034f23e27e891c0/tumblr_nuagd5NYKJ1sfqlu2o6_1280.jpg" width="213" /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Imię: Thomas</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nazwisko: Despain</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wiek: 21</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Charakter: Anioł uwięziony w świecie zwykłych śmiertelników? Tak, chyba tak można by go w skrócie opisać. Thomas jest osobą bardzo, naprawdę bardzo dobrą. Nie potrafi patrzeć na krzywdę innych ludzi, czy zwierząt. Stara się pomagać każdemu, choć nie zawsze go na to stać. Nigdy nie odmówi pomocy. Nieraz daje od siebie więcej niż może, przez co sam cierpi. Nie zraża go to jednak. Zawsze stara się być uśmiechnięty. Kocha też patrzeć na uśmiechy innych. To samo tyczy się wywoływania ich.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Gdy idziesz przed siebie po szarej ulicy, przepełnionej równie szarymi ludźmi i nagle dostrzeżesz młodego chłopaka, próbującego ratować cały świat swoim uśmiechem, możesz być pewien, że właśnie spotkałeś Thomasa. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Chłopak marzy o otworzeniu własnej działalności charytatywnej, choć wie, z jakimi kosztami to się wiąże. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Mimo że wydaje się być otwartą osobą, jest wręcz przeciwnie. Ashton nie przepada za bliższymi relacjami z ludźmi. Wystarczy mu, że ktoś powie mu "cześć", bliższego kontaktu naprawdę nie potrzebuje. A może po prostu nie chce? </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Zdecydowanie jest typem samotnika, bo zwyczajnie boi się tego kontaktu. Nie wyobraża sobie tego. Kiedyś miał przyjaciela. Najlepszego przyjaciela. Niestety, "przyjaciel" po prostu wykorzystywał Thomasa.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Żywioł: <b><span style="color: #0b5394;">Woda</span></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Partner: Boi się związków.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Rodzina: Wychowała go ciotka, która zmarła parę miesięcy przed dwudziestymi urodzinami chłopaka. Rodzice Tommy'ego go porzucili zaraz po porodzie, no cóż.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Broń: </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Przedmioty: </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Czarne Moce:</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Czarna waluta: 150BE </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ranga: Początkujący.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Zwierzę: -</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Inne:</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>-Kocha czytać książki.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>-Potrafi grać na gitarze.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>-Nie przepada za zwierzętami.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>-Tylko raz w życiu pił alkohol. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>-Choćby jadł codziennie tonę słodyczy, to i tak nie przytyje, co bardzo go denerwuje.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Inne zdjęcia: </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><a href="http://65.media.tumblr.com/4a46c9c12e49b2645bb07f64e4833488/tumblr_nilyxxBiS41tn847jo1_500.jpg">[x]</a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><a href="https://secure.static.tumblr.com/990c6ef71e49f684a8ca7a90bba4f554/yalnubt/v2endoxta/tumblr_static_filename_640_v2.gif">[x]</a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Email: lukey.5.sos.family@gmail.com</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Steruje <a href="http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=2562814">Kocica123876</a></i></div>
Deerhttp://www.blogger.com/profile/08203096893294451839noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-72334532931577748502016-09-26T22:45:00.001+02:002016-09-26T22:45:23.558+02:00Mag Ziemi<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;"><b><img src="http://nostalepl.comastuff.com/upload/files/1.png" /> Sage Armstrong</b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><span style="color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Are we demended? Or am I disturbed?</span></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<img src="http://65.media.tumblr.com/0523d522d9f5774bd50542df410134ef/tumblr_o0mf35hqfq1v1fvhco1_1280.jpg" height="270" width="320" /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Imię: Sage</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Naziwsko: Armstrong</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wiek: 18</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Charakter: Zacznijmy od najważniejszej rzeczy. Sage nigdy nie ujawnia tego, co czuję naprawdę, więc jeśli chciałbyś dowiedzieć się o niej nieco więcej, musisz ją poznać. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>To z pozoru pewna siebie i śmiało idąca przed siebie dziewczyna. Ale pozory mylą, prawda? Mimo że wydaje się być twarda jak skała, to w środku jest bardzo kruchutka. Nie lubi jednak okazywać jakiejkolwiek słabości, więc nigdy się nie dowiesz, czy to co powiedziałeś ją zraniło. Można powiedzieć, że to człowiek zagadka, ale każdą zagadkę da się rozwiązać. Z nią nie będzie tak prosto, od razu mówię. Całą pracę nad rozgryzieniem dziewczyny utrudnia jej choroba, czyli zaburzenia afektywne dwubiegunowe. Jednym słowem ma nawracające epizody depresji, jak i manii. Stara się z tym walczyć, leczyć to, lecz nie przychodzi jej to łatwo. Cóż, nie ma nikogo kto mógłby ją w tym wspomóc. Jakaś jej malutka część pragnie miłości, pragnie ciepła, ale Sage stara się każda taką myśl odpędzać. Nie chce, by ktoś kiedykolwiek przez nią cierpiał i tyle. Miałaby po prostu te cholerne wyrzuty sumienia, których tak nienawidzi. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ma dość cięty język, lecz jest przy tym niezwykle inteligentna. Jej rozmówca musi być na podobnym poziomie, w innym wypadku się nie dogadają, a przy tym Sage zanudzi się na śmierć. Jest urodzoną perfekcjonistką. Zawsze wszystko ma dopięte na ostatni guzik. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Z natury nie jest oszustką, ale gdy musi kłamać, to to robi. A wychodzi jej to fenomenalnie, ponieważ jej gra aktorka znajduję się na bardzo wysokim poziomie. Niektórzy mogliby powiedzieć, że to człowiek renesansu, bo tak naprawdę dobra jest w bardzo wielu dziedzinach. Sama jednak tego nie dostrzega i bardzo nie lubi pochwał.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Żywioł: <b><span style="color: #783f04;">Ziemia</span></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Partner: Bardzo chciałaby kogoś poznać. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Rodzina: Ma ojca i dwóch starszych braci, ale nienawidzi ich całą sobą przez to, co zrobili jej matce. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Broń:</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Przedmioty: </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Czarne Moce:</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Czarna waluta: 150BE </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ranga: Początkująca</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Zwierzę: </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><a href="http://www.wishforpets.com/wp-content/uploads/2015/03/cat-stuff-6.jpg">Jimmy</a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Inne: </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nienawidzi mięsa zwierzęcego, ale bardzo lubi ryby; jej ulubiony kolor to niebieski; potrafi grać na skrzypcach; jej naturalny kolor włosów to ciemny blond; kocha ubierać swetry.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Inne zdjęcia: </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><a href="http://picture-cdn.wheretoget.it/soynem-l-610x610-sweater-blonde+hair-okaysage-grey-sweater+weather.jpg">[x]</a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><a href="https://lh3.googleusercontent.com/-btZU2GwJCjI/VdlQ7QkpciI/AAAAAAAAAsc/eEn__YIPgww/w960-h960/9D1B690F-F666-4CC0-8410-0A79D6BAC6DE.JPG">[x]</a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Email: lukey.5.sos.family@gmail.com</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Steruje: <a href="http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=2562814">Kocica123876</a></i></div>
Deerhttp://www.blogger.com/profile/08203096893294451839noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-29606630673851869022016-09-26T17:15:00.000+02:002016-09-26T17:15:00.091+02:00Od Raebin c.d: Cheolsun'a<div style="text-align: center;">
<i>Dźwięki za drzwi były coraz głośniejsze, strażnik próbował dostać się do mojego pokoju. Niestety ja już planowałam swoje i lada chwila miał po mnie przyjechać powóz, który zawiezie mnie trochę daleko stąd. Patrzyłam tak w jego oczy.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Kocham Cię - zdołałam wydukać, gdy powóz podjechał pod mój domek i niezauważalnie wręczyłam mu kartkę, z adresem do którego dążę, może się zorientuje - może nie. Kto wie, zobaczymy czy jest mi przeznaczony... Złapałam go za koszulę i przyciągnęłam do siebie całując mocno, chwyciłam torbę i wybiegłam z domu wchodząc szybko do powozu, woźnica odjechał tak szybko, jak go prosiłam. Przez chwilę biegł za powozem, ale konie są szybsze, więc musiał się poddać. Serce mi się krajało.. Przepraszam, przepraszam Cheolsun, że musisz tyle przeze mnie cierpieć. Ale ja muszę stawić czoła przeszłości, żeby dać rade komukolwiek zaufać, niech los pokaże Ci kartkę, którą masz w kieszeni. Tam będę ja.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>~~*~~</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wróciłam do domu, mojego domu na samym końcu granicy zachodniej, czyli ok. 290km od miejsca, gdzie jest Cheolsun. Podróż konna zajęła mi dwa dni. Jak zwykle matki nie było w domu, ale wszędzie widziałam jej bieliznę porozrzucaną po łóżku, musiała się świetnie bawić z moimi przyszywanymi tatusiami. Mimo wszystko kochałam ją, chociaż jej nie lubiłam. Posprzątałam cały dom i wyszłam na miasto, spotkać się z najlepszą i jedyną przyjaciółką, jaką kiedykolwiek miałam.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>~~*~~</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- RAE! - rzuciła mi się na szyję - Plotki są prawdziwe??</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Uniosłam jedną brew.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Znalazłaś sobie męża?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Mę.. co? - niemal zachłysnęłam się piciem, poważnie. Ja i mąż. Słowo mąż, chłopak, w ogóle nie istniało w moim słowniku, przepadło. Już pewnie nie będzie mi dane mówić tak do kogokolwiek.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nagle zauważyłam stado plotkar, które najwidoczniej dowiedziały się o moim powrocie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Hej kochana! Jak się trzymasz, słyszałam, że popadłaś w depresję - uśmiechnęła się - To prawda? Czy to jest zaraźliwe? - wzdrygnęła się.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>Nienawidzę Cię, nienawidzę Cię, nienawidzę Cię.</b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Przybrałam najbardziej fałszywy uśmiech na jaki było mnie teraz stać.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- O nie, nic mi nie jest. Trzymam się.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- A wiesz chociaż, kto jest Twoim ojcem?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b>Pieprz się, pieprz się, pieprz się.</b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Tak, znam swojego oj...</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Zapraszam Cię do naszego klubu wsparcia - przerwała mi.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Ja.. - Naprawdę mam was gdzieś. Patrzyły na mnie badawczo i wiedziałam, że jeśli odmówię, napytam sobie biedy. - Przyjdę.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Świetnie, ucałuj ode mnie swojego męża!</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Najwidoczniej chore plotki szybko się rozchodzą.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Dlaczego musiały tu przyjść - jęknęłam.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Oh, nie przejmuj się! To kim jest ten Twój wybranek?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Sęk w tym, że już go nie ma.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>~~*~~<br />Wróciłam do domu, mamy nadal nie było. Pewnie wróci pijana, nieważne. Pójdę spać.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>~~*~~</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Cztery dni później zastanawiałam się czy Cheolsun kiedykolwiek znajdzie kartkę. Albo już znalazł, tylko nie ma zamiaru tu przyjechać, bo po co? I tak dałaś mu w kość, czego od niego teraz żądasz? Że przyjedzie jak książę na białym rumaku i powie Ci, że Cię kocha? Nie licz na to. Nikt Cię nie kocha. I nikt nigdy po Ciebie nie przyjedzie, zostaniesz tutaj, na zawsze. Ze swoją przeszłością.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Rozpłakałam się.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Tak, wiem, daje Ci w kość. Ale to ostatni raz. Cheoliś?</i></div>
Deerhttp://www.blogger.com/profile/08203096893294451839noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-70759324679850727802016-09-26T16:55:00.001+02:002016-09-26T16:56:45.320+02:00Od Andy'iego c.d: Isabel<div style="text-align: center;">
<i>To jest kretynka. Idiotka.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Odważna.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ale jednak kretynka.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Latała po niebie jakby cokolwiek jej to dało, czy ona w ogóle wie, z kim ma czelność zadzierać? Najwyższa ranga klasy, nie jest MOŻLIWYM dla niej kąskiem do schrupania. Legendę może zabić tylko i wyłącznie Legenda. Nawet Nieoczekiwana Legenda, nie będzie w stanie zabić normalną, najwyższą w hierarchii Legendę. Drasnąć - owszem. Zabić - nie. Tak czy siak widziałem jak mój przyjaciel patrzył na lecącą człeczynę i tylko czekał, żeby zaatakować. Nie musiałem długo czekać na widowisko, bo fala tsunami przykryła lecącą dziewczynę, a ta opadła razem z nią na wielką skalistą ścianę. Gorgian poszedł do niej i chwycił ją za podbródek, przechylając jej głowę tak, aby spojrzała na mnie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Po co wysyłasz na ratunek swoją dziewczynę? Jeszcze tak lichego maga powietrza? Sam sobie nie dasz rady - jego śmiech poleciał echem po korytarzach.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Po pierwsze, to nie jest moja dziewczyna, po drugie, wcale mi na tej istocie nie zależy.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Czyżby? - znów ten diabelski uśmiech - Ale za to jej na Tobie bardzo.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dziewczyna zrobiła się momentalnie czerwona jak burak. Zależeć. Ja nie znam takiego słowa, u mnie w dzienniku ono po prostu nie istnieje. Wyciągnął wodny sztylet i przyłożył jej do gardła. Momentalnie ruszyłem, nie lubię zabijania niewinnych istot, ale żeby było jasne, na nikim mi nie zależało, i na nikim mi nie zależy.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>~~*~~</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Uleczyliśmy już dziewczynę z wszelkich urazów spowodowanych jej idiotycznym zachowaniem, dała radę już wstać i samodzielnie jeść, chociaż ciągle narzekała na ból głowy, szedłem właśnie do swojego pokoju, gdy usłyszałem za sobą czyjeś kroki.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Zatrzymałem się i powoli odwróciłem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Przestań za mną łazić.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Nie łażę.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Łazisz.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Nie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Tak.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Nie, wcale nie! - odparła oburzona.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Uniosłem brwi.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Jesteś jak pięciolatka - westchnąłem i obróciłem się na pięcie, po czym zniknąłem za wielkimi drewnianymi drzwiami swojego pokoju. Zamknąłem je na klucz, mam nadzieję, że słyszała gruchot zamka i nie będzie próbowała się wprosić.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Isabel?</i><br />
<i><br /></i>
<i>PS. nie mam za bardzo czasu, więc dlatego takie krótkie. Szkoła mnie wykończy.</i></div>
Deerhttp://www.blogger.com/profile/08203096893294451839noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-3896385251585856492016-09-24T17:30:00.001+02:002016-09-24T17:30:50.097+02:00Od Aaron'a C.D Susan- Znajdziemy ich Clan. Nie rób tych swoich minek- warknąłem do przyjaciela, który natarczywie próbował skupić moją uwagę na zaistniałym problemie. Czarne włosy poruszyły się w geście zaprzeczenia. <div>
- Ktoś tu jest. Ktoś nas obserwuje - wysyczał cicho, ściągając do siebie chude ramiona. Rozejrzałem się dookoła i jedynym co przykuło moją uwagę była siedząca na przeciw nas dziewczyna. Ona jednak nie wydawała się zbyt zainteresowana całą zaistniałą sytuacją. </div>
<div>
- Serio? Takiego kogoś się boisz? - zmarszczyłem brwi w geście zażenowania. Clan, a dokładniej Clantony (imie po milon razy pra dziadku) był moim przyjacielem, ale na Boga... Czasem mam ochote go udusić za tę jego ostrożność i rozwagę. </div>
<div>
- Ona za dużo widziała! Obiecałeś, że nikt się nie dowie! - próbował na mnie nakrzyczeć nadal szepcząc. Podniosłem się z zimnej ziemi otrzepując swoje spodnie. </div>
<div>
- Zajmę się nią. Ty uciekaj bo zapamięta Twój wygląd i niewłaściwym osobom sprzeda rysopis, a wiesz kto Cię szuka - i wtedy dotarło do mnie w jak naprawdę poważnej sytuacji znalazł się mój przyjaciel. Nawet tak niepozorna istota mogła należeć do jednego z nich. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
O jej delikatności byłem coraz mniej przekonany. Kiedy zbliżałem się do dziewczyny spokojnie mogłem spostrzec, że może mieć naprawdę dużo siły...</div>
<div>
Już na pewno więcej ode mnie. </div>
<div>
Cóż chyba byłem zbyt pewny siebie. </div>
<div>
Niemal bezszelestnym krokiem zbliżyłem się do dziewczyny słysząc jej spokojny, równy oddech. Mam nadzieję, że uratuje mnie technika walki bo w samej praktyce moje szanse są znikome. </div>
<div>
Opracowywałem plan działania kiedy blondynka odwróciła się gwałtownie. </div>
<div>
- Uważaj! - krzyknęła na co kompletnie zdezorientowany wymierzyłem napastnikowi cios w brzuch. Okazał się być nim czarnoskóry mężczyna. Jego garnitur, odzanka przy kieszonce...</div>
<div>
Jeden z nich.</div>
<div>
- Ku*wa! - zakląłem. Dzięki Bogu Clantony zdążył uciec. Niewiele myśląc złapałem dziewczynę za ramię i puściłem się biegiem ignorując jej zapieranie się, choć była nieugięta, Jezu... Właśnie wmieszałem w sprawę życia i śmierci prawda podobnie niewinną dziewczynę. </div>
<div>
Chyba niewinną...</div>
<div>
- Zamknij się wreszcie albo źle skończysz. - warknąłem do niej gdy zaczęła się drzeć. Dzięki Bogu byliśmy na tyle daleko, że facet nie mógł jej usłyszeć.</div>
<div>
Typowa kobieta, kiedy próbujesz pomóc robi afere. </div>
<div>
Dlatego ich nie lubię.</div>
<div>
- Grozi mi wychudzony blondynek - zironizowała mnie machając przy tym włosami, jej twarz z całą pewnością wyrażała niedowierzanie.</div>
<div>
- Ja Ci nie grożę, a jeśli Ci to robi różnicę to prędzej niż myślisz będzie to robił napakowany, łysy murzyn o ponad dwu metrowym wzroście. Było nie drzeć buzi i mi nie pomagać teraz choć za nim nas złapie, uwierz mi, że ile godzin byś nie ćwiczyła nie dasz mu rady, a nie mam zamiaru mieć nikogo na sumieniu tym bardziej, że za dużo wiesz - rozgadałem się idąc przed siebie, wysoka blondynka szybko dorównała mi kroku.</div>
<div>
- Dziwie się, że nie wybuchł śmiechem na Twój źle wymierzony cios - skwitowała po raz kolejny moją osobę, wzruszając ramionami. </div>
<div>
Widać idiotka żądna przygód skoro nie dość, że nie spróbowała uciec to jeszcze się w to mieszała. </div>
<div>
Cholera co ja narobiłem. </div>
<div>
Co Clan narobił!</div>
<div>
Gdyby nie kazał mi sprawdzać tej dziewczyny nie musiałbym teraz brać jej ze sobą. </div>
<div>
Dalszą drogę przebyliśmy w kompletnym milczeniu, w głowie układałem milion planów jak pozbyć się jej na tyle skutecznie by zyskać pewność, że nie zachce się jej nam właźić w drogę. </div>
<div>
Moje przemyślenia przerwał znajomy widok czerwonego płotu otoczony zadbanymi roślinami. Gdybym nie wiedział, dałbym głowę, że mieszka tu jakaś dziewczyna lub gej, ale na pewno nie typowy, niestety heteroseksualny chłopak.</div>
<div>
- Jesteśmy, właź do środka - warknąłem i dosłownie wepchałem ją w czerwoną furtkę gdzie czekał mój przyjaciel. </div>
<div>
- Kto to? - spytał szurając stopami po chłodnej ziemi. To dziwne, że zawsze chodził boso. </div>
<div>
- Laska, którą kazałeś mi sprawdzać widziała jednego z nich - mruknąłem. </div>
<div>
- Przylazła za Tobą?</div>
<div>
- Musiałbym ją przyciągnąć! </div>
<div>
- Ekhem ja tu jestem- blondynka przerwała naszą dorosłą konwersację. </div>
<div>
- Na Twoje nieszczęście - ja i Clan odpiwiedzieliśmy zgodnym chórem. </div>
<div>
Cholera. </div>
<div>
Nie mogliśmy jej w to wtajemniczyć. </div>
<div>
Ani wypuścić. </div>
<div>
- Weź ją do środka i zamknij w drugim pokoju na górze. - mruknąłem do siedemnastolatka, który wbił palce w ramie dziewczyny prowadząc do wyznaczonego pokoju. </div>
<div>
- Może jesteś jedną z nich - mruknąłem do siebie. Po krótkiej chwili ruszając za nimi. Cała ta sytuacja była beznadziejna i potoczyła się zbyt szybko, wzięliśmy teoretycznie niewinną osobę za wroga, zmuszeni teraz do trzymania jej w niewoli tylko dlatego, że widziała murzyna dryblasa i co najlepsze sama się do tej niewoli (to chyba złe słowo) wepchała. </div>
<div>
Kobiety.</div>
<div>
To takie typowe.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Susan?</div>
<div>
Wiem</div>
<div>
Straszne</div>
<div>
Wybacz</div>
Masstervattehttp://www.blogger.com/profile/06725344456800679110noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-16920764065962382662016-09-24T15:47:00.001+02:002016-10-29T21:08:33.350+02:00Mag Powietrza<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<span style="color: white;"></span><img src="http://nostalepl.comastuff.com/upload/files/22.png" /> <i style="font-family: "Times New Roman"; font-size: medium;"><b><span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">Rosemary Clinton </span></b></i></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<i style="font-family: "Times New Roman"; font-size: medium;"><b><span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;"><br /></span></b></i></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-style: italic; font-weight: bold;"><span style="color: white;">Zachowaj w pamięci swoje najpiękniejsze chwilę, ale nie bój się nowych</span></span></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-style: italic; font-weight: bold;"><br /></span></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<img height="250" src="http://lanoticia.hn/wp-content/uploads/2014/12/red-lips-black-hair.jpg" width="400" /></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<i>Imię: Rosemary "Rose" "Mary"</i></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<i>Nazwisko: Clinton</i></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<i>Wiek: 17</i></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<i>Charakter: Rosemary jest wesołą dziewczyną. Wieczna optymistka, łatwo się zaurocza. Nie boi się zmian, bo uważa, że świat zmienia się tylko i wyłącznie na lepsze. Jest bardzo spokojna. Nigdzie jej się nie spieszy. To, że jest spokojna nie znaczy, że jest nieśmiała. Wręcz przeciwnie jest otwartą osobą, której nie sprawiają żadne trudności zawieranie nowych kontaktów z innymi ludźmi. Może 'wasoła' i 'spokojna' nie do końca do siebie pasują, ale właśnie tak jest. U niej jedno nie wyklucza drugiego. Ma wyczulone zmysły, czasem widzi lub słyszy coś, co innym przychodzi z trudem.</i></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<i>Żywioł: <span style="color: #6fa8dc;">Powietrze</span><br />Partner: Chętnie</i></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<i>Rodzina: Żyje z ojcem i starszą siostrą (Anabell), jej matka umarła przy porodzie, więc nawet jej nie poznała. </i><br />
<i>Broń: -</i><br />
<i>Przedmioty: -</i><br />
<i>Czarne Moce: -</i><br />
<i>Czarna waluta: 150BE </i></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<i>Ranga: Chwalebna</i></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<i>Zwierzę: Dwie małpki pigmejki: <a href="http://dinoanimals.pl/wp-content/uploads/2014/07/Pigmejka_8.jpg">Ava </a> i <a href="http://dinoanimals.pl/wp-content/uploads/2014/07/Pigmejka_16.jpg">Lavender</a>. Zwykły wisieć na jej warkoczach.</i></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<i>Inne:</i></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<i>- Jej ulubiona fryzura to dwa warkocze</i></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<i>- Gra na fortepianie</i></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<i>- Kocha czekoladę</i></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<i>Inne zdjęcia: </i><br />
<img height="211" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEj_9VyWcfRsoBqspV82CjiGKLzotHBXjd6rjx6CVykoAwjkQ8yhpXB_CbYazGpO_Xn8cIvXT2P8gsXfAYAk3qxNoB2MzMBkcK1qPpYmJ0t3q-TaUo_W1LGj1Nyy18UoBE7QpDItt280iPJOI3nH9L9pvqfhUDeL=" width="320" /><br />
<i>Email: moonhorse777@gmail.com</i></div>
<div style="font-family: "Times New Roman", Times, FreeSerif, serif; font-size: 12px; text-align: center;">
<i>Steruje <a href="http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=4504904">moonhorse</a></i></div>
<!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2Fcs625722.vk.me%2Fv625722489%2F18a9f%2FXbTN3n7Fdpk.jpg&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEj_9VyWcfRsoBqspV82CjiGKLzotHBXjd6rjx6CVykoAwjkQ8yhpXB_CbYazGpO_Xn8cIvXT2P8gsXfAYAk3qxNoB2MzMBkcK1qPpYmJ0t3q-TaUo_W1LGj1Nyy18UoBE7QpDItt280iPJOI3nH9L9pvqfhUDeL=" --><!-- Blogger automated replacement: "https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEj_9VyWcfRsoBqspV82CjiGKLzotHBXjd6rjx6CVykoAwjkQ8yhpXB_CbYazGpO_Xn8cIvXT2P8gsXfAYAk3qxNoB2MzMBkcK1qPpYmJ0t3q-TaUo_W1LGj1Nyy18UoBE7QpDItt280iPJOI3nH9L9pvqfhUDeL=" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/proxy/AVvXsEj_9VyWcfRsoBqspV82CjiGKLzotHBXjd6rjx6CVykoAwjkQ8yhpXB_CbYazGpO_Xn8cIvXT2P8gsXfAYAk3qxNoB2MzMBkcK1qPpYmJ0t3q-TaUo_W1LGj1Nyy18UoBE7QpDItt280iPJOI3nH9L9pvqfhUDeL=" -->Królewnahttp://www.blogger.com/profile/12407354937686293847noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-85259247171274197352016-09-23T20:30:00.002+02:002016-09-25T12:30:47.665+02:00Mag Ziemi<div style="text-align: center;">
<i><b><span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;"><img src="http://nostalepl.comastuff.com/upload/files/1.png" /> Nassari Wolverine </span></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><span style="color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Choćbyś życie swe włożył w wilka wychowanie, szkoda trudu; wilk wilkiem i tak pozostanie</span></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<img alt="katerina-plotnikova-photography by Codelline" src="http://orig00.deviantart.net/b90d/f/2016/265/5/3/katerina_plotnikova_photography_4_by_codelline-daikpti.jpg" height="318" width="320" /></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Imię: Nassari</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nazwisko: Wolverine</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wiek: 17 lat</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Charakter: Jest bardzo szczera i niezwykle odważna, może czasami skryta i zamknięta w sobie. Potrafi pokazać pazur. Nie powie co ją dręczy ale za to może ci wygarnąć co o tobie myśli, nie żałuje swoich słów. Zawsze stawia na swoim, nie zmienisz jej planów gry. Posłuszna, aczkolwiek lubi łamać zasady. Nie lubi pracować w grupie.Wie kiedy ktoś kłamie, więc nie wpuścisz ją "w maliny". Lubi słuchać muzyki i często to robi, nie chce być sama chociaż nie ma wyboru bo nie ma zbyt dużo przyjaciół. Szuka odpowiedniej osoby przed którą mogłaby się otworzyć i powiedzieć jej wszystko ale jest to trudne gdy nie lubi się rozmawiać z większym procentem ludzi. Nie lubi dzieci ale nie ma potrzeby robienia im krzywdy, może kiedyś się z jakimś zaprzyjaźni? Dla nowych osób nie jest za bardzo miła. W głębi duszy to naprawdę miła i ciepła wadera, która potrafi kochać. Stroi dobrą minę do złej gry. Na co dzień jest złośliwa i małomówna. Chamska i wredna dla większości, a szczególnie dla tych którzy ją zaczepiają i gdy ktoś jej podpadnie... Jeśli jest dla ciebie miła to dla niej jesteś wyjątkowy, łatwo jej podpaść lub stracić jej zaufanie. Sarkastyczna i bardzo często wulgarna... Arogancka. Nie daje drugiej szansy. Uważa że im bardziej poznaje innych tym bardziej wierzy, że na świecie są same fałszywe osoby. Lubi się śmiać ale nie robi tego tak często jak powinna i nie z tego co powinna (ze słabości innych), może kiedyś się otworzy na świat? kto to wie... Jest bardzo wytrzymała fizycznie, ale ma bardzo słabą psychikę, bardzo dosłownie wszystko do siebie przyjmuje i bardzo szybko się denerwuje. Boi się chodzić sama po nocy, bo myśli że ktoś ją napadnie lub co gorsza zrobi jej coś strasznego. Każdy kto ją poznał wie jaka jest naprawdę, że jednak w niej kryje się (bardzo) spontaniczna... Szalona, lubiąca czuć ryzyko. Przyjazna i wesoła. Przyjaciele to dla niej druga rodzina więc robi wszystko aby ich nie stracić, gdy ktoś im zagraża potrafi poświęcić życie za tą 'rodzinę'. Zadziorna, czasem dziecinna. Uwielbia się śmiać. Czasem romantyczna i słodka, ale tylko dla tego kogoś.. Kto zechce spędzić z nią życie. Ma pewien dystans do facetów. Nie jest otwarta dla nowych. Pewna siebie, ale nie otwarta. Na co dzień nie jest słodką psinką.. Gdy coś lub ktoś w drobnej mierze jej zagraża "atakuje, zabija". Ale gdy coś ją dręczy.. Potrafi zamknąć się w sobie i do nikogo się nie odzywać. W tedy myśli długo. Czasem zbyt długo, głównie nad swoim życiem. Bardzo często płacze gdy nikt nie widzi, zgrywa twardą. Dla wrogów jest bezlitosna. Trudno się z nią dogadać, gdy ktoś jej prawi kazania traktuje wszystko z przymrużeniem oka. Nass jest dość trudna do rozgryzienia. Uważaj bo jeszcze zbeszta cię z błotem..</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Żywioł: <b><span style="color: #783f04;">Ziemia</span></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Partner: Nie potrzeba jej do szczęścia drugiej połówki, chyba, że ta lepsza połowa będzie podzielać podobne pasje co ona.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Rodzina: Zginęła z wypadku gdy Nass miała 2 lata. Matka Elisse i ojciec Argon. Rozszarpani przez wilki, mimo to nie zraziła się do tych zwierząt. Bowiem prawie całe życie z nimi spędziła, a swoich biologicznych rodziców pamięta jak przez mgłę.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Broń: -</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Przedmioty: -</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Czarne Moce: -</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Czarna waluta: 150BE </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ranga: Początkująca</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Zwierzę: Lis o imieniu <a href="http://photographyheat.com/wp-content/uploads/2012/10/Fox.jpg">Doborah</a> i wilk o imieniu <a href="https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/564x/6d/88/97/6d8897032c375c3d50190ac979cc57c3.jpg">Sarrah </a></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Inne: Uwielbia jeść słodycze || Jest mistrzynią strzelania z łuku || Uwielbia zapach vaniliowego cukru || Czyta demonologie || Jest wegetarianką || Nie pali, nie ćpa, nie pije || Szybko się denerwuje(raczej wpada w furię) i to może być dla ciebie zgubą || Pięknie śpiewa || Lubi chodzić w deszczu || Lubi zapach trawy || Nienawidzi zapachu benzyny || Często gada do siebie po cichu || W religii niemożna jej przydzielić żadnej kategorii || Ma tatuaże runiczne, które są w trochę ciemniejszym odcieniu niż skóra, więc wyglądają jak blizny || W jej ciało wchodzą różne duchy natury(czasem nie tylko) aby porozumieć się z konkretną osobą, czasem ma prawo wyrazić na to zgodę, a czasem nie, || Zwierzolub ||</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Inne zdjęcia: -</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Email: blackbloodcoprsebride@gmail.com</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Steruje: <a href="http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=1371271">yulca</a></i></div>
Deerhttp://www.blogger.com/profile/08203096893294451839noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-66278352156011988492016-09-22T20:16:00.004+02:002016-09-22T20:16:43.496+02:00Od Cheolsun'a do Raebin<div style="text-align: center;">
Wciąż nie wiedziałem o co chodziło Raebin, ale dopóki nie przedostanę się przez straż, nie dowiem się</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
- Dokąd to?! - powtórzył się, aby wybudzić mnie z zamyśleń.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
- Zabić generała, wiesz? - rzuciłem sarkastycznie, cofając się parę kroków w tył jak wyciągnął broń - Zwolnij, żartowałem tylko... - podniosłem ręce do góry w geście obronnym - Chce z nią porozmawiać - opuścił przedmiot, ale wciąż nie przepuścił mnie przez bramę.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
- Ale generał nie chce rozmawiać z tobą - stwierdził, wyprostowując się.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
- A ty skąd to możesz wiedzieć? - spytałem, podnosząc brew do góry.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
- Po tym jak tutaj przybiegła prawie z płaczem. Nawet nie prawie - wywróciłem oczami, mówiąc coś cicho pod nosem.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
- I tak tam wejdę - próbowałem wykorzystać chwilę rozkojarzenia strażnika, ale niezbyt mi to wyszło - No weź, rany. Nic takiego nie zrobię... - prychnąłem pod nosem.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
- Rozłóż ręce - rozkazał, co grzecznie wykonałem, a ten po chwili zaczął przeszukiwać mnie, czy przypadkiem nie mam przy sobie broni - I tak potrzebujesz zgody generała, aby wejść - uśmiechnął się pod nosem i zakończył przeszukiwanie, aby na moment zniknąć i iść się o coś zapytać, wcześniej wypytując mnie o potrzebne mu informację. Jedynie po to, aby wrócić z wieścią, że nie mogę wejść do środka.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
Przeczesałem dłonią włosy i usiadłem niedaleko bramy, spotykając się z kpiącym jak i pytającym wzrokiem strażnika</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
- Nie zamierzam stąd iść - utwierdziłem go, opierając głowę na własnych dłoniach.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
- Tak samo jak i generał nie zamierza wychodzić ze swojego mieszkania - patrzył przed siebie na drogę.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: center;">
- I dobrze - wzruszyłem ramionami, naciągając rękawy na dłonie, jak uderzyła fala zimnego wiatru - Kiedyś jednak będzie musiała - mruknąłem pod nosem, rysując nogą w ziemi jakieś bezsensowne znaczki z zamiarem zajęcia czasu.</div>
<div style="text-align: center;">
Strażnik na moment zniknął, a mi za to udało się zdobyć jeden z mundurów w trakcie jego nieobecności. Wyprostowałem założony na siebie strój i ponownie podszedłem do strażnika, który nie wyglądał na zbytnio przekonanego moim wyglądem</div>
<div style="text-align: center;">
- Nie jesteś wojownikiem - westchnął zrezygnowany moją postawą.</div>
<div style="text-align: center;">
- No kurde! - kopnąłem w patyk w pobliżu, który poleciał kilkanaście metrów dalej i spojrzałem kątem oka na strażnika, który wciąż stał niewzruszony, aby po chwili puścić się biegiem za mną.</div>
<div style="text-align: center;">
- Ej! To jest przeciw prawu! - krzyknął za mną.</div>
<div style="text-align: center;">
- Mam w dupie prawo! - rzuciłem, biegnąc w stronę mieszkania, do którego wbiegła Raebin, przynajmniej tyle zapamiętałem. Przynajmniej taki był mój cel, dopóki nie poczułem szarpnięcia za kołnierz, ale udało mi się wyrwać - Delikatniej proszę - nie zaprzestałem biegu.</div>
<div style="text-align: center;">
- Z tobą nie da się delikatnie - wycedził przez zęby.</div>
<div style="text-align: center;">
Zmuszony w ten sposób byłem jeszcze biegać przez jakiś czas, dopóki nie wbiegłem do domu generała. Zamknąłem za sobą drzwi, ignorując niemiłosierne walenie w nie, aby zauważyć zapłakaną Raebin, która podniosła wzrok w górę</div>
<div style="text-align: center;">
- C-co ty tutaj robisz? - powiedziała, wycierając twarz - I czemu masz na sobie nasz mundur? - zaśmiała się słabo, a ja przy okazji zablokowałem jakoś drzwi.</div>
<div style="text-align: center;">
Spojrzałem znowu na brunetkę, która znowu w oczach miała łzy, więc podszedłem do niej</div>
<div style="text-align: center;">
- Nie nie, nie płacz, okej? - położyłem dłonie na jej ramionach, ściągając je jednak chwilę później.</div>
<div style="text-align: center;">
- Nie rozumiesz. Nie powinno ciebie tutaj być, ja nie chcę zranić ani siebie ani ciebie - powiedziała - I powiedz, jak się tutaj dostałeś? - znowu zadała to pytanie.</div>
<div style="text-align: center;">
- Jak miałabyś kogokolwiek zranić? - spytałem, przekrzywiając lekko głowę na bok - A to jak tutaj wszedłem nie jest ważne. Jedynie jest to, że nie wiem ile twoje drzwi wytrzymają walenia od strażnika - wzruszyłem ramionami.</div>
<div style="text-align: center;">
- Musisz iść - wstała ze swojego miejsca, próbując zaprowadzić mnie w stronę drzwi.</div>
<div style="text-align: center;">
- Nie - złapałem ją znowu za ramiona, opierając o ścianę - Nie wyjdę, dopóki mi wszystkiego nie wytłumaczysz, bo mam dość. Nie chce mieć tej gry emocjonalnej, jestem na to za głupi - stwierdziłem, nie dając możliwości dziewczynia wyrwania się spod moich dłoni, przy okazji ignorując stłumione krzyki zza drzwi.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
[ Raebin? <span style="font-size: x-small;">shit, wszystko co mam o tym do powiedzenia.</span> ]</div>
</div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-46910048788518400642016-09-21T21:02:00.001+02:002016-09-21T21:06:44.239+02:00KONKURS<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b>Wszem i wobec ogłaszam trzeci konkurs!</b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b><br /></b></span></i>
<i><span style="color: red; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b>KONKURS ZAKOŃCZY SIĘ 1 PAŹDZIERNIKA, NATOMIAST NABÓR JUŻ 25 WRZEŚNIA.</b></span></i><br />
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b><br /></b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b>Nie ma on nic wspólnego z grafiką komputerową, czy w ogóle z komputerem! Hmm, co to może być?! A najzwyklejszy w świecie rysunek.</b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b><br /></b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><b><span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;">Tematyka: 4 żywioły.</span></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b><br /></b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b>Macie narysować/naszkicować/namalować mi cokolwiek odnoszącego się do 4 żywiołów. Czy to będzie na paincie, innym programie czy zdjęciu kartki - jest mi to obojętne.</b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b><br /></b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b>Nasz blog jest dla AKTYWNYCH OSÓB, także trzeba też czasem ruszyć półkulą!</b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b><br /></b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b>KAŻDY UCZESTNIK WYGRYWA.</b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b><br /></b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b>Proszę NAPISAĆ DO LAYELN -> BIORĘ UDZIAŁ W KONKURSIE.</b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b>LISTA OSÓB BIORĄCYCH W KONKURSIE JEST 'WYWIESZONA' W ZAKŁADCE 'KONKURSY'.</b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b><br /></b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b>CZEKAM NA CHĘTNYCH.</b></span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b>PAMIĘTAJCIE, WSZYSCY WYGRYWAJĄ.</b></span></i><br />
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><b><br /></b></span></i>
<br /></div>
Deerhttp://www.blogger.com/profile/08203096893294451839noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-11610058434249318452016-09-21T17:03:00.001+02:002016-09-21T17:03:10.385+02:00Od Raebin c.d: Cheolsun'a<div style="text-align: center;">
<i><b><span style="font-family: Courier New, Courier, monospace;">Zależy mi na Tobie.</span></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Te słowa odbijały się echem w mojej głowie, to nie.. To nie może być prawda, moja rodzina też mi tak powtarzała. Ludzie już nie znają wagi tych słów, nie mają pojęcia co to znaczy składać tak wielką obietnicę. Jeżeli komuś zależy, to nigdy, choćby miał wstać z grobu, nie zostawi drugiej osoby. Będzie z nią zawsze i na wieczność, bez względu na różnego rodzaju komplikacje. Ale komplikacje zdarzają się często, nawet w najbardziej udanych małżeństwach, dlatego zawsze bałam się związków, boje się do dnia dzisiejszego. Moje życie nie miało tak wyglądać, miałam być...<br />Spełniona.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Cała.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Będąca częścią czegoś cudownego.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jednak ostatnio wydawałam się całkowitym tego przeciwieństwem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Załamana.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Niekompletna.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nieustannie samotna.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Po zmianie taty mama zaczęła się puszczać, nie stało się to z dnia na dzień, chociaż Pani Clark i tak rozpowiadała po okolicznych domach, że mama zawsze rozkładała nogi przed nieznajomymi, nawet kiedy tato jeszcze był ogarnięty. Wiedziałam jednak, że to nie mogła być prawda, ponieważ oni spoglądając na siebie, widzieli tylko szczęśliwe małżeństwo aż po kres. Nawet kiedy ojciec się stoczył, bo splajtowała jego firma, mama dalej zachowywała się tak, jakby to był ten sam człowiek z przeszłości, nawet dawała mu pieniądze na alkohol, w niczym nie była stanie mu odmówić, gdy ojciec wychodził do barów, nadal mówiła jak bardzo za nim tęskni. Mimo wszystko jakaś część jej po zmianie ojca umarła, nigdy wcześniej nie widziałam jak płakała, ja płakałam z nią, ale w moim pokoju, sama.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wreszcie ojciec zmarł, alkohol zniszczył mu wątrobę aż za dobrze.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Matka faktycznie zaczęła spotykać się z innymi mężczyznami, nawet się śmiała, ale nie był to ten sam śmiech, którym obdarzała tatę. Ten był trochę nieobecny, nieco pusty i lekko smutny. Pewnie dlatego nie chce się z nikim wiązać, boje się, że skończę tak samo jak ona.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Kocham Cię, Cheolsun, ale...</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Ale?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Ale ja nie mogę, przepraszam. - wyrwałam rękę z jego uścisku i pobiegłam płacząc. Biegł za mną, dopóki przy bramie do wejścia obozu Gwardii Królewskiej Ziemi, nie zatrzymał go strażnik.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- A dokąd to? - usłyszałam jedynie, bo już wchodziłam do swojego skromnego mieszkania zalewając się coraz bardziej łzami.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nie zbijesz, co? Pamiętaj, ona go kocha;-; Cheol?</i></div>
Deerhttp://www.blogger.com/profile/08203096893294451839noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-54771808960130749672016-09-20T22:28:00.004+02:002016-09-20T22:28:52.853+02:00Od Cheolsun'a do Raebin<div style="text-align: center;">
Jęknąłem niezadowolony, obracając się w łóżku i naciągając poduszkę na głowę, czując nieprzyjemny ból. Odwróciłem wzrok na bok, widząc tam szklankę z tabletkami obok niej. Podniosłem brew do góry i usiadłem prosto, czując ból w głowie jeszcze mocniej i sięgnąłem po leki, popijając je wodą. Zastanawiało mnie przez jakiś czas kto to przyniósł, i co się działo wieczorem, kierując się z obolałą głową do łazienki, z zamiarem umycia się jak i przebrania z rzeczy przesiąkniętych zapachem alkoholu. Tyle pamiętałem, że poszedłem z Wendy do baru, a reszta chwilowo jest dla mnie jak za ścianą mgły. Wypiłem do końca wodę ze szklanki i postanowiłem zrobić sobie coś do jedzenia, co skończyło się byciem płatkami z mlekiem, bo na więcej nie miałem siły. Odwróciłem głowę w stronę drzwi, gdy te nagle się otworzyły, a przez nie wparowała do pokoju Wendy</div>
<div style="text-align: center;">
- Moje dziecko nie zostało rozprawiczone?! - krzyknęła na prawie cały budynek.</div>
<div style="text-align: center;">
- ...Co? - spojrzałem na nią, podnosząc brew do góry - I nie krzycz tak... - dodałem, masując swoje skronie.</div>
<div style="text-align: center;">
- Twa dziewczyna nie została u ciebie na noc? - spytała, z sugestywnym uśmiechem na twarzy.</div>
<div style="text-align: center;">
- Raebin tutaj była? - wyprostowałem się, zaskoczony trochę słowami blondynki.</div>
<div style="text-align: center;">
- Poprosiłam ją, aby ciebie odprowadziła. I tak byś się od niej nie odczepił jakbym ja miała to zrobić - wzruszyła ramionami, na co wznowiłem masowanie skroni i jęknąłem, załamany sobą.</div>
<div style="text-align: center;">
- Aż się boję wiedzieć, co się stało wtedy tutaj... - mruknąłem cicho, licząc w duchu, że nic głupiego nie zrobiłem.</div>
<div style="text-align: center;">
Przez moment siedziałem w ciszy, chcąc przypomnieć sobie coś z wieczora, gdzie mnie oświeciło i oparłem głowę na zimnym blacie</div>
<div style="text-align: center;">
- Wiesz, że dzisiaj i tak jej nie zobaczysz, bo nie idziesz do sklepu, nie? - stwierdziła, kręcąc się na krześle, a ja poczułem jak leki zaczynają powoli działać.</div>
<div style="text-align: center;">
- A kto powiedział, że to musi być w pracy? - spytałem retorycznie, podnosząc się i podchodząc do wieszaka, gdzie była kurtka jak i buty pod nią.</div>
<div style="text-align: center;">
- Może najpierw wysusz włosy? - wskazała palcem w moją stronę, na co machnąłem tylko ręką.</div>
<div style="text-align: center;">
- Jak już to się przeziębię, ale nie umrę - wsunąłem buty na nogi i otworzyłem drzwi od mieszkania - Nic nie rozwal, a zapasowe klucze znajdziesz w doniczce na zewnątrz - powiedziałem przed wyjściem i zamknąłem za sobą drzwi.</div>
<div style="text-align: center;">
Westchnięcie jedynie było słyszane za mną, na co uśmiechnąłem się pod nosem i skierowałem się w nieznaną mi stronę, kończąc na pobycie w niewielkiej restauracji na przeciwko sklepu. Musi go dzisiaj odwiedzić, bo inaczej jej nie znajdę.</div>
<div style="text-align: center;">
___</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Kręciłem łyżeczką w zakupionym przez siebie deserze, co jakiś czas spoglądając za okno. Dużo czasu nie minęło, a moje włosy wciąż były w jakimś stopniu mokre, a przynajmniej wilgotne. Nagle jednak zauważyłem jak dość luźnie ubrana osoba wchodzi do sklepu. Podziękowałem, zostawiając pieniądze na stoliku i poszedłem w tamtą stronę, wchodząc do środka</div>
<div style="text-align: center;">
- Co ty tutaj robisz? - zignorowałem pytanie ze strony kasjera - Od kiedy masz czerwone włosy? - tym razem było słychać zdziwienie w jego głosie.</div>
<div style="text-align: center;">
Machnąłem na niego ręką, tym bardziej jak zauważyłem, że dziewczyna przyspieszyła, słysząc wzmiankę o kolorze włosów</div>
<div style="text-align: center;">
- Raebin, ej! - w tym momencie akurat wybiegła ze sklepu, zmuszając mnie do zrobienia tego samego.</div>
<div style="text-align: center;">
Zdążyła dobiec do parku, zatrzymując się tam na ławce, myśląc, że udało jej się mnie zgubić, ale niestety, nie. Oparłem dłonie na kolanach, uspokajając moment oddech</div>
<div style="text-align: center;">
- Nie masz lepszych rzeczy do roboty niż uciekanie przede mną? - podniosłem wzrok, uśmiechając się pod nosem.</div>
<div style="text-align: center;">
- Błagam, zostaw mnie - mruknęła pod nosem, wstając znowu z ławki i poszła kawałek, czując po chwili na nadgarstku ucisk z mojej strony.</div>
<div style="text-align: center;">
- Czemu. Powiedz mi czemu mam niby ciebie zostawić - wyprostowałem się, przy okazji strzepując nadmiar wody z włosów.</div>
<div style="text-align: center;">
- A czemu ty jesteś w tą pogodę tak na zewnątrz? - starała się wyminąć temat.</div>
<div style="text-align: center;">
- To nie jest teraz ważne - powstrzymałem się od podniesienia na nią głosu i zacisnąłem ucisk na jej nadgarstku.</div>
<div style="text-align: center;">
- Boli... - powiedziała pod nosem, przez co rozluźniłem go.</div>
<div style="text-align: center;">
- Odpowiedz - zabrzmiało to trochę jak rozkaz, choć nie taki był cel - Zależy mi na tobie i chce wiedzieć, czemu "nie możesz się do mnie przywiązać" - dodałem, dając jej znać, że pamiętam, co się stało wieczorem.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
[ Raebin? <span style="font-size: x-small;">Weź, nie wiedziałam, a chciałam odpisać ._.</span> ]</div>
Unknownnoreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-66634143027267541532016-09-20T19:25:00.000+02:002016-09-20T19:25:19.176+02:00Od Isabel CD Andy'iego<div style="text-align: center;">
<i>Po prostu musiałam wyjść.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Przeszłam przez tłum mężczyzn. Gapili się na mnie oniemieli.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Tak, tak, jestem kobietą, ale umiem walczyć wiecie? Przepuścicie mnie proszę...</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Po chwili dotarłam do Andy'iego.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Coś mnie ominęło? - rzuciłam od niechcenia</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Co to za chuchro? - spytał facet. Prawdopodobnie to ten zły.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Co tu robisz? - wycedził przez zaciśnięte usta Andy</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Chciałam popatrzeć z bliska. A poważnie, o jak myślisz?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Jesteś za słab... - warknął, ale mu przerwałam</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Na tym dworze prawdopodobnie jestem chwilowo najsilniejsza, nie licząc Ciebie i tego dupka. Czerwony mistrz? Ranga chwalebna, słyszałeś kiedyś?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Walczysz czy nie? - kolega Andy'iego ziewnął ostentacyjnie </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Żebyś wiedział</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Andy zaszarżował na przeciwnika. Nieźle mu szło, chociaż jego przeciwnik też był niezły.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Załadowałam kuszę.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>I proszę bardzo. Bełt utkwił w udzie napastnika, który na chwilę się rozproszył tak, że Andy solidnie ciął go mieczem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ten tylko się uśmiechnął i wymamrotał coś pod nosem. Po chwili rany się zasklepiły. Silna regeneracja. Kurczę trudno będzie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Po chwili do walki włączyli się łucznicy z jednej i drugiej strony.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Poderwałam się od ziemi. Jako mag powietrza mogę trochę latać. Co prawda nadal jest to dla mnie wyczerpujące, ale robiąc co 15 minut przerwę mogę się już długo utrzymać w powietrzu.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Uchyliłam się przed strzałą po czym posłałam następny pocisk. Ten powinien go przeszyć na wskroś, zabijając na miejscu, jednak ten tylko się odbił.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ma zbroję, i to dość solidną.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Szybko nałożyłam następny bełt, i posłałam go w łydkę wroga. Chybił o milimetry. Następny osiągnął cel. Jego łydka pokryła się szkarłatem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jednak zbyt zajęta atakiem, kompletnie zapomniałam o łucznikach.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jedna strzała dosięgnęła mojego ramienia. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Syknęłam z bólu i automatycznie wyrwałam strzałę z rany.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Błąd. Błąd, błąd, błąd.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ból przeszył mnie ostrą falą.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jestem beznadziejna w uzdrawianiu. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wypatrywałam miejsca do lądowania, jednak wszędzie w okół kłębili się ludzie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Chcąc ochronić się przed następną falą pocisków osłoniłam się tarczą powietrzną. Bułka z masłem, ale teraz nie mogłam nikomu pomóc. Jakby tego mało energia, kosztująca mnie zachowanie wysokości i utrzymywanie tarczy kompletnie mnie wyczerpywały.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Obniżyłam trochę lot, jednak nadal nie mogłam znaleźć ani skrawka miejsca do lądowania.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wróciłam do walki. Pomimo iż wiedziałam, że przez ranę nie dam rady długo się utrzymać, usunęłam tarczę.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jeśli skończy mi się energia - spadnę.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>A wtedy to już po mnie...</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><Andy?></i></div>
Królewnahttp://www.blogger.com/profile/12407354937686293847noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-41669914184945802032016-09-20T19:21:00.005+02:002016-09-20T19:21:52.629+02:00Od Raebin c.d: Cheolsun'a<div style="text-align: center;">
<i>Nie mogłam się oprzeć, chociaż tak bardzo bardzo chciałam... Był pijany, dlatego mnie pocałował, wiem jak jest. Alkohol go do tego zmusił, nie zrobił tego ze swojej własnej woli. Mimo to chciałam upoić się tą chwilą.. Nie mogłam. Śmierdziało od niego alkoholem na kilometr, alkoholem, który rozwalił moją rodzinę. Zniszczył mojego ojca, dodał cierpień mojej matce. Łza spłynęła mi na policzek, odepchnęłam go od siebie. Był nieco zaskoczony.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Przepraszam - zaczęłam płakać, jednak tylko leciutko.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Rae skarbie, co się dzieje? </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Musisz... Musisz iść się położyć, choć - pociągnęłam go za sobą w stronę jego sypialni </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Nie pójdę spać dopóki mi nie powiesz! - odparł nieco bardziej ostrym, pijanym bełkotem niż pewnie miał zamiar.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Pociągnęłam go jednak w tą stronę, było łatwo ponieważ jako pijany człowiek nie potrafił stawiać żadnego oporu. Mama nauczyła mnie jak traktować osobę pijaną. Może nie mówiła mi tego wprost, ale zdołałam się tego nauczyć przez lata przyglądania się temu.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Położyłam go na łóżku, tzn. ściągnęłam go sobie z ramion i rzuciłam go na łóżko, jak już kto woli, nevermind.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wymamrotał parę niewyraźnych słów, ale jedno zrozumiałam.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Zostań - powiedział cicho, już zasypiając.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Nie mogę, nie mogę się do Ciebie przywiązać - wyszeptałam, a łzy znów same zaczęły lecieć.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- D-dlaczego? - mruczał ledwo mówiąc, prawie spał.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Bo za bardzo Cię kocham, nie mogę pozwolić na to.. Żeby.. - łzy leciały niemiłosiernie szybko, jedna po drugiej - Żeby ktoś znowu mnie zranił. Nie chce Ci przeszkadzać, Cheol. - pogłaskałam go po ręce.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Poszłam do jego kuchni i zaczęłam grzebać po szafkach w poszukiwaniu jakichkolwiek tabletek na ból głowy, jutro będą mu potrzebne.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Znalazłam.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nalałam świeżej wody z butelki do szklanki i zostawiłam mu obok na półeczce z tabletką. Jutro jak się obudzi będzie błagał Boga o pomoc, dlatego muszę mu jakoś pomóc.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Chciałam wyjść, ale przed tym przykryłam go kocem, pogłaskałam po głowie i pocałowałam w czoło, tak jak traktowałam swojego ojca, mimo wszystko.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Kocham Cię - wymamrotałam i wyszłam z domu.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>~~*~~</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Do swojego doszłam bardzo szybko i zalałam się cała łzami. Kocham go, naprawdę go kocham, ale nie chce zostać znowu zraniona, nie chce być jego ciężarem i co najważniejsze nie chce się mu narzucać, skoro nic do mnie nie czuje to nie chce... Jednak.. Będę go kochać. Do końca. Tylko muszę usunąć mu się z drogi.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Dotknęłam poduszki i momentalnie zasnęłam.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Cheoliś? ☻♥</i></div>
Deerhttp://www.blogger.com/profile/08203096893294451839noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-67355404349921355152016-09-20T18:54:00.000+02:002016-09-20T18:54:55.089+02:00Mag Powietrza<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "courier new" , "courier" , monospace;"><b><img src="http://nostalepl.comastuff.com/upload/files/1.png" /> <i>SAKURA O'HEARN</i></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i><span style="color: white; font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jeśli upadniesz to wstań. Jak płaczesz to się śmiej</span></i></div>
<div style="text-align: center;">
<br />
<img height="320" src="http://s1.favim.com/orig/151024/beautiful-candle-dark-darkness-Favim.com-3470691.jpg" width="213" /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Zdjęcie: </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Imię: Sakura (jap. Kwiat Wiśni)</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Naziwsko: O'Hearn</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Wiek: 19 lat</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Charakter: Sakura to szalona osoba o wyjątkowym spokoju... Duszy. Dziwne co nie? Jak można być jednocześnie szalonym i spokojnym? To sie przecież w głowie nie mieści. A jednak taka właśnie jest Saki. Wpada na zwariowane pomysły i żyje pełnią życia. Jednak jest także posłuszna i nie łatwo wyprowadzić ją z równowagi. To kreatywna dziewczyna i doprawdy nie brak jej gracji. Porusza sie cicho i bardzo płynnie, niczym kot. Jest także wyrozumiała i zabawna. Zawsze sypie wokół żartami. Bardzo chętnie cie pocieszy i wysłucha twoich problemów. Można jej powierzyć nawet najgłębszą tajemnice. Jest inteligentna i licz sie z tym. Nie nawidzi przegrywać ale jakoś to znosi pomimo tego wszystkiego. </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Żywioł: <b><span style="color: blue;">Powietrze</span></b></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Partner: Nigdy nie miała i nie liczy na to że to zdobędzie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Rodzina:</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Matka - Marcelina - Była z plemienia wody do póki nie zabito jej podczas porannego spaceru.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ojciec - Shigeru - Świetny mag ziemi. Jednak porzucił swoją córkę.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Brat - Kurokuma - Starszy brat Sakury. Zawsze sie nią opiekował i to on wychowywał ją w dalekim lesie.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Broń: -</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Przedmioty: -</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Czarne Moce: -</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Czarna waluta: 150BE </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ranga: Początkująca</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Zwierzę: Na trzynaste urodziny otrzymała od brata tygrysicę którą nazwała Jaakuna-Joō (jap. zła królowa). Od tamtej pory sie z nią nie rozstaje.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Inne: </i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ma klaustrofobię.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Jest uczulona na chemię.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nie lubi kawy.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Uwielbia słodycze.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Inne zdjęcia: -</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Email: zosia.ruminska06@gmail.com</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Steruje: <a href="http://www.howrse.pl/joueur/fiche/?id=4619367">Komunia03</a></i></div>
Deerhttp://www.blogger.com/profile/08203096893294451839noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5977968364893712010.post-24263542748800605222016-09-20T18:51:00.000+02:002016-09-20T18:51:02.075+02:00Od Andy'iego c.d: Isabel<div style="text-align: center;">
<i>Ruszyłem biegiem w stronę czającej się wojny, jej zapach był metaliczny, zapewne przez czającą się wszędzie krew, cały mój dwór nasączony był wonią śmierci. Mroczny szkielet przyszedł razem z Gorgianem, jedynym mężczyzną na świecie, który jest zdolny mnie pokonać i ze wzajemnością.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Andy Emanuel Christian Hemingway - usłyszałem ochrypły głos mężczyzny.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Gorgian Maksymilian Michael Bergion - odparłem tym samym, wrogim głosem - Co Cię tutaj sprowadza stary przyjacielu?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Oj Andy, dobrze wiesz. Czas najwyższy się rozliczyć.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Rozliczyć? Z czego? To Ty cały czas robisz mi demolkę na dworze - zaśmiałem się istnie diabelskim śmiechem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Co prawda, to prawda, ale chce być jedyny.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- I ciągle to samo... - westchnąłem.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Każdy zamarł, każdy wojownik patrzył tylko na nas z niepokojem na twarzy, chcąc jednak wiedzieć, jak potoczą się dalsze losy. Sam byłem ciekawy.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Ogarnęła mnie furia</i></div>
<div style="text-align: center;">
<img alt="Znalezione obrazy dla zapytania Shakugan no shana gif" height="226" src="http://pa1.narvii.com/5830/72512e3afa198a72344a7d68f7f357f64c20e27c_hq.gif" width="400" /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>[Udajmy, że to Andy, chce tylko zilustrować sytuację]</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>- Oh mój drogi przyjacielu, tylko bez nerwów - wyszczerzył swoje smocze zębiska.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Miałem ochotę go zabić, wypatroszyć, a co najważniejsze - spalić. Ktoś rzucił mi miecz, który szybko zmieniłem w ognisty i ruszyłem w jego stronę.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<img alt="Znalezione obrazy dla zapytania Shakugan no shana gif" height="224" src="https://67.media.tumblr.com/a8a9844fafc5343100f8116edbc1cd24/tumblr_n7z51b6Smc1tfsk2no1_500.gif" width="400" /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>[WYBACZ ZA TE ANIMCE, ALE NIC LEPSZEGO NIE BYŁO]</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Rozpoczęła się ostra walka, a najlepszy jest fakt, że on jest wodą, a ja ogniem. Także widowisko jest murowane, dobrze, że zdążyłem ochronić swoich poddanych. Gorgian ma na celu zdobycia całego Narodu Ognia, a gdzie indziej to zrobi, jak w samym sercu Narodu? Zabijając księcia, zyska lud. Ja tak samo.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Z ognia stworzyłem ogniowe skrzydła i niczym uzbrojony feniks ruszyłem w stronę wroga.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<img alt="Znalezione obrazy dla zapytania Shakugan no shana gif" height="224" src="http://pin.anime.com/wp-content/uploads/2015/10/tumblrmyvbvjggdrcjeco-14451705064k8ng.gif" width="400" /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>[PRZEPRASZAM, NIE LUBIE TEGO, ALE MUSZE]</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Nagle pojawiła się człeczyna.</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>Na litość boską, czy ona nie rozumie prostego słowa?</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>WYBACZ ZA TE GIFY Z ANIME. ISA?</i></div>
Deerhttp://www.blogger.com/profile/08203096893294451839noreply@blogger.com0