- Na co się tak gapicie! - Warknęłam na okolicznych mieszkańców, wyglądając spoza kaptura.
Ci nie odpowiedzieli nic, rozeszli się w swoich kierunkach. No. Lepiej dla nich.. Nienawidzę ludzi... Wrr.. Włożyłam ręce do kieszeni płaszcza, idąc przed siebie, nie patrząc gdzie, mając wylane, czy kogoś uderzę, potrącę, lub coś w tym guście.
- Nie wierzę, że ona ma żywioł wody.. - Usłyszałam kobiecy głos- To nie jest miejsce dla niej.
Wkurzyłam się. Ostro.. Mój gwałtowny obrót, był dowartościowany głośnym warknięciem. Miałam zamiar jej przemówić do rozsądku, oraz zafundować spotkanie z moją pięścią.. Jednak, owej postaci już nie było.. Nienawidzę..
Dotarcie nad jezioro zajęło mi kilkanaście minut, tam usiadłam pod drzewem, spoglądając w swoje odbicie. Byłam sama, samiutka, jak palec. Nie przeszkadzało mi to szczerze. Ba, nawet się z tego cieszyłam...
- Pfff- Chwyciłam jeden z kamyków, by rzucić go pod skosem. Bingo 5 uderzeń w taflę, zanim zniknął mi z pola widzenia.
- No.. Nieźle.. - Usłyszałam- Zanim zareagowałam, coś mignęło obok mnie. 6 Uderzeń.. Kolejny kamień.
Obróciłam się gwałtownie.
< Ktoś ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz