niedziela, 28 lutego 2016

Od Isabel c.d: Andy'iego

Byłam przerażona. Co to było…? On był jakby… opętany. Po chwili odgłosy pościgu ustały. Ja również się zatrzymałam. „Biegnij!” wrzeszczał cały mój mózg. Ja jednak posłuchałam innego głosu, który mówił „Wracaj tam. Może jest okropny, może był, może będzie, lecz jest człowiekiem, tak jak ty.”. Posłuchałam więc serca i powoli uważając, by nie wydać żadnego dźwięku ruszyłam w stronę, z której przed chwilą uciekłam. Chwilę później tam byłam. Niedaleko jaskini. Na ziemi leżał Andy. Chyba był nieprzytomny, ale nie miałam pewności, więc nadal się skradałam. Klęknęłam koło niego na ziemi i podniosłam rękę, by zbadać mu puls, ale gdy tylko go dotknęłam, cofnęłam rękę. Był gorący, ale chyba żył. Rozejrzałam się wokół. Jaskinia była niedaleko, więc ruszyłam do niej. Złapałam pierwszy, lepszy kawałek materiału. Wróciłam do Andy’iego. Przywiązałam mu materiał do nadgarstków i lekko pociągnęłam. Powinno się trzymać. Zaciągnęłam go w ten sposób do jaskini. Odwiązałam mu nadgarstki. Dotknęłam go delikatnie. Nadal był gorący. Odeszłam od niego, nie dokładnie wiedząc co robić. Przeszukałam szafy. Znalazłam tam książkę i czerwony krzyż.
Otarłam delikatnie okładkę. „Magiczne obrażenia”. Uśmiechnęłam się. Akurat. Krzyż odłożyłam do szafy. Otworzyłam książkę i zaczęłam ją kartkować. Znalazłam rozdział pt. „Wzrosty temperatury”. Było tam co robić w przypadku każdego żywiołu.
Ogień
Wzrosty temperatury ciała są u magów ognia najbardziej gwałtowne i najcieplejsze. Są często wynikiem przemęczenia, nadwyrężenia tj. zbyt wielkiego wysiłku magicznego lub opętania. Pod żadnym pozorem nie należy obniżać temperatury ciała. Spadnie ona sama z siebie po kilku godzinach.
Akurat o tym żywiole, który mnie chwilowo interesował było najmniej… Odłożyłam książkę.
Usiadłam na łóżku na którym wczoraj spałam. Oparłam głowę o ścianę i zasnęłam.
~~*~~
Obudził mnie szmer. To Andy zaczął się poruszać. Szybko się zerwałam i podbiegłam do wyjścia, na wypadek, gdyby znów chciał mnie zaatakować. Stałam tam ukryta w cieniu, przyglądając się jak siada i rozgląda się wokół. Zauważył mnie. Z zapartym tchem czekałam czy znów mnie zaatakuje…


[Andy?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz