sobota, 9 kwietnia 2016

Od Aaron'a CD Cassandry

Już chciałem powiedzieć, że "nie", ale ugryzłem się w język. Co jeśli zrozumie to tak, że zmuszam ją do zostania w domu i robienia typowych, domowych rzeczy? Wyszedłbym na idiotę i faceta, który ledwo po ślubie już chce zrobić ze swojej żony typową "kurę domową", ale no chcę pracować na nasze utrzymanie, by tylko zapewnić jej jak najlepsze warunki. Dłuższą chwilę milczałem, bijąc się ze swoimi myślami. Widząc jej coraz to większą niepewność, wypaliłem.
- Eeeem, nie wiem...
Wybałamuszyłem trochę oczy, odwracając powoli wzrok i zaczynając wolno jeść. Do końca posiłku trwała cisza. Potem pomogłem jej pozmywać i mieliśmy czas wolny. Postanowiliśmy wykorzystać go na wspólny spacer. Wzięliśmy ze sobą psy, które dobrze się ze sobą dogadywały. Można b nawet rzec, że Arya i Mendel się zaprzyjaźnili. Jak na zimę, nie było aż tak chłodno. Śnieg skrzypił pod naszymi stopami. Wszędzie tak biało. Po prostu, pięknie. Doszliśmy nad zamarznięte jezioro. Potem ruszyliśmy zaśnieżoną drogą.


Objąłem Cass jedną ręką i lekko do siebie przytuliłem. Szybko zrobiło się ciemno, więc równie szybko zmyliśmy się do domu. Dziewczyna siedziała na kanapie w salonie, a ja podrzuciłem kilka drewien do kominka. Psy położyły się na miękkim dywanie przed nim. Poszedłem tylko zobaczyć co u Spetuma i wróciłem. Chciałem mieć wszystko pod kontrolą i mieć pewność, że wszystko jest okej i nic się nie stanie.

Cass? Być?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz