niedziela, 10 kwietnia 2016

Od Noronell c.d: James

Zima. Cudowna pora roku. Wokół moich nóg znajdował się miękki puch, czyli śnieg, z którego i ja mogłam korzystać jak i moja Neresha. Jest wodnym stworzeniem, więc może rozpływać sie we wszystkim, co ma w sobie wodę.
Szłam z moim stworzonkiem przez chodnik na ulicy, jednak bez żadnej smyczy czy czegoś takiego. Po pierwsze takich rzeczy nie mam. Po drugie moja Neresha nienawidzi gdy jest do czegoś przywiązana. Dowiedziałam się o tym, gdy pierwszy raz chciałam ją wziać na spacer i pożyczyłam od znajomej smycz i kaganiec. Na początku nie wiedziałam jak to się nakłada. Ale tak czy siak to nie miało znaczenia. Gdy siedziałam w lodzie w jakim mnie ona uwięziła, musiałam się zgodzić na brak jakichkolwiek smyczy. 
I teraz szłam z wolną Nereshą po chodniku. Wyjęłam telefon i zaczęłam robić zdjęcia mojej biegającej wilczycy, gdy nagle ktoś mnie walnął w ramię, przez co upuściłam swój telefon. Gdy się po niego schylałam, usłyszałam "przepraszam". Otrzepałam telefon z białej ciapy i się odwróciłam uśmiechając miło.
- Nic się nie stało. Jak się nazywasz? - zapytałam patrząc na chłopaka przede mną. - Ja jestem Noronell, ale mów mi Nora. A to Neresha - wskazałam na wodnego wilka, który stanął posłusznie obok mnie.

<James?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz