czwartek, 7 kwietnia 2016

Od Andy'iego c.d: Isabel

- Puść mnie do cholery jasnej! - warknąłem.
Wyrwałem się jej. Ona nie ma prawa mnie już dotykać, zostawiła mnie i ja jej tego nie jestem w stanie wybaczyć.
- D-Dlaczego? - niemal płakała.
- NIE BĘDĘ ROZMAWIAŁ Z KIMŚ KTO MNIE ZOSTAWIŁ.
- Nie zostawiłam Cię! - krzyknęła ze łzami w oczach.
- Weź po prostu skończ! - krzyknąłem i zacząłem iść dalej.
Nagle doszedłem do wioski, ale Isabel i Mel nadal leciały za mną krzycząc, żebym tego nie robił.  W sumie w dupie to miałem.
Ludzie zaczęli się do mnie uśmiechać a ja podpaliłem jedną z chat.
Przez to przestali się uśmiechać, a ich miny zaczęły być bardziej przerażone.
- Andy! 
Ohh Mel, zamknij się.
Parę domków zaczęło się palić.
Zacząłem iść dalej i podpalać kolejne domy dopóki..
Dopóki na drodze nie stanęło mi.. Dziecko?
- Dlaczego to robisz? - zapytała smutnym dziecięcym głosikiem.
Zamurowało mnie.
A dziewczyny (Mel i Isa) przystanęły na progu wejścia do wioski i wszystko obserwowały.
- Bo...
- Dlaczego palisz domek moich rodziców? - schowała głowę w misiu.
Coś we mnie pękło.
- Nie rób tak - podeszła i przytuliła się w moją nogę. - Proszę, oni muszą dla mnie żyć.
Stałem jak wryty. Dziewczyny zrobiły przerażoną minę, pewnie sądziły, że zrobię dziewczynce coś złego.
- Nie zbliżaj się mała do niego! - szybko krzyknęła Mel.
- Ten pan jest dobry - powiedziała cicho - Ja to wiem.
Płomienie w całej wiosce zgasły.
Zgasiłem je i nadal stałem jak wryty.

Isa?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz