poniedziałek, 28 marca 2016

Od Aaron'a CD Cassandry

Westchnąłem cicho. Cass dosyć szybko zniknęła z pola mojego widzenia. Ruszyłem do rodziców. Po drodze przechodziłem obok sklepów, a na tych wystawach przed szybami było wiele ciekawych rzeczy, które skutecznie przyciągały uwagę. Były tam najróżniejsze rzeczy. Naszyjniki, kolczyki, bransoletki... W końcu jeden z nich przyciągnął mój wzrok. Cass by się spodobał. Spojrzałem na cenę. Cofnąłem się krok do tyłu? Dać tyle za jeden, głupi naszyjnik? No ale fakt faktem, był wart swojej ceny. Tylko teraz pytanie, czy mnie na niego stać? Pognałem do domu, zanim mi go wykupią. Wparowałem do swojego pokoju, w celu znalezienia czegoś w rodzaju "świnki skarbonki". 
Jest!
Znalazłem!
Natychmiast ją rozbiłem i zacząłem liczyć drobniaki. Prawie. Prawie było mnie na niego stać. Wyżebrałem trochę od rodziców i pożyczyłem od brata. Dobra, teraz było w sam raz. W dziesięć minut byłem w sklepie i z niecierpliwością czekałem, aż sprzedawca mi go w końcu da. Gdy wysypałem całą sumę pieniędzy na blat, mężczyzna spojrzał na mnie smutno. Tyle liczenia.
- Proszę się nie martwić. Jest równo tyle, ile trzeba. Do widzenia!- i już mnie nie było.
Moim celem był dom Cass. Zapukałem i powoli wszedłem do środka. Dziewczyna siedziała w salonie na kanapie. Gdy tylko mnie zobaczyła, chyba się trochę przestraszyła. Nie wiem czemu. Ręce miałem za plecami. Nie mogłem jej pokazać, co dla niej mam. 
- Mam coś dla ciebie- powoli się zbliżyłem.
- Co takiego?- spytała.
- Zamknij oczy- stałem za nią- Tylko nie podglądaj!- dodałem szybko, a ta zamknęła oczy zgodnie z poleceniem.
Dałem jej w ręce włosy, żeby potrzymała, a ja zapiąłem jej naszyjnik na szyi.

 

Stanąłem naprzeciwko niej. Muszę przyznać, że na niej prezentował się o wiele lepiej niż na tej sklepowej półce.
- Okej, możesz otworzyć oczy- powiedziałem, uśmiechając się delikatnie.

Cass? Wystarczająco odkupiłam swoje winy? XD 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz