piątek, 25 marca 2016

Od Jacob'a c.d: Sharayne

Trochę ją zdziwiłem ale co miałem zrobić? Przeżywać jak mrówka okres tę przeklętą sytuację? Do tego ta mina, dziewczyna ze wszystkich stron aż kipiała ze złości, miało się wrażenie, że chyba zaraz wybuchnie. Może nie wrażenie, a chociaż cichą nadzieję, o jeden problem z głowy.
- Chcesz ze mną rozmawiać na temat kultury, a sama o nią nie dbasz.
- Słucham? - odparła nieco wytrącona z równowagi spokoju.
- Krzyczysz na kogoś, kto uratował Ci życie, raczej powinnaś być wdzięczna aczkolwiek mogę się mylić.
Chociaż nie sądzę, żebym się mylił w tej kwestii.
- Mówisz o sobie? - zaśmiała się kpiąco.
- Nie, duchu za Tobą - lekko się zirytowałem.
Ta dziewczyna działała mi na nerwy jak nikt dotąd.
- To już bardziej - wyszczerzyła się w diabelskim uśmiechu.
Mówiłem, diablica.
Dobra dosyć.
- A teraz nasze drogi się rozejdą, droga diablico - byłem kulturalny, nie? Chociaż do mnie to wcale nie pasuje i moim zdaniem, powinienem kopnąć ją w dupę. No ale.. Jest kobietą, czy coś.
Już miałem iść, gdy...
- Nie przedstawiłeś mi się.
Trudno, i tak ruszyłem w stronę swojego domku, wyrąbane na dziewczyny i różne takie pierdoły.
- Halo?
Ewidentnie szła za mną.
- Czemu za mną leziesz? - mruknąłem spode łba.
- Imię.
- Jacob, lepiej Ci?

On jest taki nieuprzejmy jeszcze ;-; Sharayne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz