poniedziałek, 28 marca 2016

Od Andyiego c.d: Isabel

Miałem kolejny przeklęty sen.
Tym razem w sumie ten sam. Ale tylko w pierwszoplanowej roli Isabel, o Elizabeth nie było nawet śladu. To dziwne. Zawsze mi się śniła, do tej pory.
Wrzasnąłem budząc się.
- Pali się?! - wzdrygnęła się Isa.
- Wybacz - wymamrotałem - zły sen.
Przypomniałem sobie, co mówiła wczoraj Melanie.. Może.. Może ma rację? Mówiłem sobie od początku, że popełnię grzech jeżeli jeszcze raz... No jeszcze raz... Nie może mi to przejść przez myśl nawet.
Yh to wszystko to prawda.
Isabel jest moim najgorszym grzechem, ale z radością zostanę z nią potępiony.
Chwila, w której uświadamiasz sobie, że jesteś zdolny pokochać kogoś innego niż siebie to chyba najważniejszy moment mojego życia.
- Andy mam pytanie.
Nie każ mi odpowiadać.
- To wczoraj..
No nie.
- Kochasz mnie?
Westchnąłem.
- Nie - powiedziałem szczerze.
Dziewczynę wstrząsnęło, może miała cichą nadzieję, że jednak tak? Tylko tu nie o to chodzi. To nie jest zakochanie się, to jest uzależnienie, coś znacznie mocniejszego niż zakochanie się ale też miłość.
- Nie, nie kocham Cię. Jest spora różnica między niemożliwością życia bez kogoś, a kochaniem go - westchnąłem.

Isa?*n*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz