poniedziałek, 21 marca 2016

Od Andy'iego c.d: Isabel

Andy debilu tylko nie daj po sobie poznać, olej to co mówiłeś wcześniej, po prostu nie możesz znowu dać się złapać w te sidła, by potem cierpieć. Jesteś zbyt na to uczulony, tylko udajesz twardziela. Potem znowu zostaniesz sam i staniesz się jeszcze gorszym tyranem.
Chociaż bycie gorszym tyranem nie jest takie złe.
- Dobra - odparłem, wstałem i wyszedłem z tego pomieszczenia kierując się do drugiego, nie byłem strasznie wyczerpany, ale musiałem uniknąć tematu tego, co mówiłem wcześniej. Obudził się we mnie stary Andy, ale na chwilę. Minęło.
- Andy? - usłyszałem jej głos.
- Co? - powiedziałem bez uczuć.
- Nic. - mruknęła i ucichła.
Co znowu zrobiłem? Nieważne, idę spać.
Położyłem się na łóżku jeszcze trochę rozmyślając i momentalnie zasnąłem.
~~*~~
W sumie śniła mi się Elizabeth, która skacze z klifu, a ja nie jestem w stanie nic zrobić.
Nagle obraz rozmywa się, a tam gdzie wcześniej była twarz Beth, teraz widnieje twarz Isabel.
Isabel.
Elizabeth.
Isabel.
Elizabeth.
Przecież nie będzie w stanie mi jej zastąpić, nikt mi jej nigdy nie zastąpi.
Raczej.
Ciało dziewczyny buja się przez morskie fale na dole, które przybierają krwisty odcień przez rany na ciele. Byłem spanikowany, nie chciałem tego widzieć i nie chciałem żeby to przytrafiło się Isabel.
- Isabel?! - warknąłem w dół.
Nikt mi nie odpowiadał, chwilę później, obudziłem się i zobaczyłem Isę.
- Co się stało? - powiedziała z troską.
- Co robisz?! - odparłem zabierając swoją głowę z jej kolan. W sumie, byłem tylko w bokserkach.
- Myślałam..
- To nie myśl. - mruknąłem.
Byłem lekko zdenerwowany przez sen.


Znowu ;_; Isa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz