sobota, 26 marca 2016

Od Jacob'a c.d: Sharayne

Kontynuowała swój jakże wspaniale interesujący monolog a ja ziewnąłem, z nudy.
- Masz jakiś problem?!
- Nie, to ty go masz - zauważyłem, nie miałem wątpliwości, że chciało mi się przez nią spać. Chyba zaraz wrócę do domu bo do baru nie mam po co wracać, i tak się z nikim nie zabawię.
Zaburczało mi w brzuchu.
- I w tym właśnie momencie, muszę niestety pozbawić Cię zaszczytu rozmawiania ze mną - zaśmiałem się - Wracam do domu, chce jeść.
Poszedłem.
Ona za mną.
Cholera.
Gdy doszedłem już pod dom ona szła dalej ale... Rozpadało się na dobre, do tego ta burza.
Wzdrygnęła się znikając w chmurze deszczu. Nie lubię deszczu. Jestem ogniem.
Deszcz jest fe.
Zwłaszcza dla nas.
- Chcesz weejść? - krzyknąłem nie mogąc ją dostrzec.
- Cooo?
- PYTAM CZY CHCESZ WEJŚĆ.
- Do Ciebie nigdy - usłyszałem.
- A masz inne wyjście, Diabełku?

To jak?;-; Diablico?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz