niedziela, 27 marca 2016

Od Jacob'a c.d: Sharayne

Mało kto ma prawo zagościć w moim domu, ba, praktycznie nikt. Ale akurat burza musiała zjawić się w najmniej oczekiwanym momencie. Może dać jej hajs na jakiś pobliski motel czy co? Dobra, już przepadło.
Ale i tak się pobawię.
Zacząłem suszyć jej 'płaszczyk' z którego powoli zaczęła lecieć para.
- Co robisz?!
- Gotuję Ci płaszcz - wymamrotałem.
- On jest...
- Niech zgadnę - przerwałem jej - Wyprany w perwollu? - zaśmiałem się.
Dziewczyna była istnie oburzona, a to szkoda.
Gdy płacz wysechł przerwałem czynność  i podałem jej parę rzeczy na przebranie.
- Mam się tu przebrać? - patrzyła na mnie dziwnie a ja usiadłem na kanapie  wyciągając gazetę.
Kąciki moich ust uniosły się lekko w małym, satysfakcjonującym uśmiechu, ale nie powiedziałem ani słowa.
- Cóż, mógłbyś wyjść... albo coś, żebym mogła się ubrać?
- Nie pochlebiaj sobie - puściłem do niej oko - przecież nie będę na ciebie patrzył - prychnąłem i przewróciłem oczami.
Spojrzałem na gazetę potem znowu na nią.
- Skończyłaś?
- Jesteś w stanie być jeszcze bardziej wredny?
Zacząłem wpatrywać się w nią w milczeniu. A czego ona ode mnie oczekuje? Byłem, jestem i będę niegrzecznym chłopcem nie mającym za grosz godności i kultury. Dobra godność mam, ale swoją... specyficzną.
Wybucham śmiechem, po prostu.
- Jeżeli tak bardzo wstydzisz się swojego ciała idź do łazienki - mruknąłem nadal śmiejąc się i czytając gazetę.
Jakby mnie ona obchodziła.

Shara?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz