środa, 16 marca 2016

Od Isabel CD Andy'iego

Zaczęło grzmi. Kurka. Przeklęta magia burzy. Jak zaczynałam się denerwować, często przychodziła burza. Pogoda  zmieniła się w oka mgnieniu, więc nie miałam wątpliwości, że to ja.
"Uciekaj!" słowa brzęczały mi w głowie. 
Biegłam. Nie obejrzałam się za siebie. Nie mam pojęcia gdzie byłam.
W okół był tylko las.
W końcu z wycieńczenia upadłam. Leżałam wśród mchów. Przeklęta magia burzy! To ona pozbawiła mnie większości energii. Próbowałam wstać. Nie dałam rady. Moje pole widzenia zasnuło się mgłą.

~~*~~

Nie wiem jak długo byłam nieprzytomna. Kilka minut? Godzin? Nadal była noc. Zadrżałam. Było zimno. Nie raz spałam już w lesie, ale za każdym razem miałam pod ręką płaszcz, nóż i łuk.
To nie dzieje się naprawdę...
Pewnie teraz umrę. Andy powiedział, że po mnie przyjdzie, ale szczerze mówiąc nie dałam mu wielkich szans. Pewnie jego zwłoki leżą w tamtym miejscu. Lub właśnie trawi go ten wielki potwór...
Nie chciałam nawet o tym myśleć. To było przygnębiające...
Zaczęłam płakać. Łzy płynęły cicho. 
Od bardzo dawna nie płakałam.
Łzy przynoszą ulgę.
W końcu otarłam oczy. Nie było wielkiego sensu w użalaniu się nad sobą. Ruszyłam więc przed siebie. Nie wiem dokąd, nie wiem jak długo. Miałam jedynie nadzieję, że wyjdę z tego lasu...

[Andy? *o*]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz