poniedziałek, 28 marca 2016

Od Jacob'a c.d: Sharayne

Dziewczyna parsknęła śmiechem. Oho, to przez nią mam przecież poobijaną rękę.
- Nie uderzyłbyś mnie - mruknęła.
Czyżby?
Wstałem i podszedłem do niej, uwięziłem ją w kącie. Nie miała gdzie iść. Nasze twarze i ogólnie ciała dzieliło zaledwie hm.. 10 centymetrów? No dobra, jakby ktoś się uparł i przyszedł tu z linijką to ok. 11 może nawet, nie wiem, nigdy nie byłem dobry w matematyce.
Zacznijmy od tego, że nauczyciele w ogóle mnie nie pamiętali, byłem w szkole raz na ruski rok.
- Bij - prowokowała mnie i jakby się nadstawiała.
Wkurzało mnie to jeszcze bardziej.
Chciała tego.
Podniosłem rękę do góry i...
No właśnie, i co teraz? Spojrzałem jej w oczy, wierzyła, a raczej chciała wierzyć, że nic jej nie zrobię. Udawała pewną, lecz widać było, że nie do końca przekonana jest czy nie jestem może damskim bokserem.
Zrobiłem zamach i zatrzymałem się centymetr od jej twarzy, dziewczyna pisnęła wystraszona.
- Mówiłem - odparłem.
Staliśmy tak w milczeniu jeszcze przez moment.
Dlaczego ona mi się przygląda?
- Nie patrz tak na mnie bo jeszcze sobie pomyślę, że chcesz się ze mną lizać - mruknąłem.

Shara? Nie moja wina, że krótkie, popędzałaś mnie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz