środa, 30 marca 2016

Od Jacoba c.d: Sharayne

- Kurwa mać, ja pierdole, przecież nie wytrzymam tego kurwa pierdolona mać zawsze byłem do cholery jebanej sam i miałem święty ale to przeklęcie święty spokój do chuja wafla - Czy ja to mówię na głos? O chujnia.
Dziewczyna spojrzała na mnie ale nic nie powiedziała. Zachowywała się jak no... Nie ona? Żadnych dogryzek? Żadnych pieprzonych uwag? Co jest?
- A Tobie co? - mruknąłem.
- Nie za dobrze mnie potraktowałeś.
- Oho doprawdy? A odkąd Ty mnie dobrze traktujesz?
- Niektórych traktuje gorzej.
- Niektórym to ja łamię szczęki - odwarknąłem.
A ona co? Jak najnormalniej w świecie zaczęła się śmiać? Czy łamanie komuś szczęki jest zabawne? Nie, nie wydaje mi się ale ona jest.. Jakaś dziwna. Ma w sobie coś innego czego nie umiałbym nazwać, taką chorą oryginalność.
- Co w tym śmiesznego?
- Nic, chciałabym to zobaczyć.
- Nie powinnaś być na mnie raczej wściekle oburzona?
- Powinnam i jestem.
Westchnąłem i niechętnie podszedłem do szafki.
Grzebałem w rzeczach i w końcu znalazłem.
Pierścionek?
Hahhaha dupa. Rutinoscorbin.
Rzuciłem jej na brzuch.
- Tylko nie przedawkuj, to może na Ciebie za dobrze nie podziałać - mrugnąłem.
Atmosfera się nieco chyba rozluźniła ale nie wiem czy ta kapłanka Szatana zaraz tego nie zniszczy.

Co? Zniszczysz? ;-; XDD Diabełku? kici kici?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz