czwartek, 1 września 2016

Od Andy'iego c.d: Isabel

No niestety pech chciał, że pokojówka znalazła wolny pokój, a nawet trzy. Ale wyboru jej nie dam, dostanie taki, jaki wylosuje i nara. Więcej jej nie zobaczę, mój dwór, a raczej ten Wulkan jest wystarczająco wielki, żeby dwie osoby nie znalazły siebie przez miesiąc.
- Chodź.
- Gdzie?
- Za mną - syknąłem.
Ona jeszcze nie wie, co potrafię. Niech się modli, żeby się nie dowiedziała, bo ogólnie to nie polecam zadzierać ze sobą. Sam bym ze sobą nie zadzierał, tak dla jasności. Szliśmy przez wąskie korytarze Wezuwiusza, jeżeli chodzi o wulkany, ten jest moim ulubionym, a wykupienie go kosztowało mnie ok. 100.000.000.000 BE. Tak, byłem taki bogaty, dałem schronienie ludziom, którzy jedynie pracują na swoje utrzymanie, nie biorę podatków, daje im jedzenie, ubranie i różne takie duperele. Mają ze mną lepiej, niż jakby mieszkali w jakimkolwiek zakątku Narodu Ognia. Ale przecież ja dalej jestem be.
- Daleko jeszcze?
Jeżeli się nie zamknie, osobiście zatłukę.
- To tutaj.
Stanąłem przy wejściu do jednego z kamiennych pokoi. Oczywiście, było tam łoże, poduszki i kołdra z najwyższego rodzaju pierza, jakie udało mi się uzyskać. Wszystko, co mam, jest z najwyższej półki, aby wszystkim żyło się lepiej. Mamy nawet stajnie, każdy mieszkaniec Dworu, może wypożyczyć konia.
Oczywiście do zwrotu.
- Podoba Ci się? - jęknąłem.
- Nie.
Kobiety.
- Trudno, do zobaczenia na kolacji o 20.
No niestety, kolację wszyscy mamy wspólną, z muzyką i takie tam. Przyznaję, mam tutaj na tyle ludzi, że jesteśmy w stanie zrobić wiele. I wszyscy mnie szanują. No oprócz tej, jednej pchły, jeszcze się nauczy, a jak nie to skończy jako potrawka dla Jeana.

Isa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz