sobota, 3 września 2016

Od Isabel CD Andy'iego

Niby mnie uzdrowił, ale skóra na ręce nadal mnie w c*uj piecze.
Faceci mnie otoczyli i złapali za przedramiona. Wyprostowałam się.
Miałam zamiar wyjść z sali wyprostowana. Przyjrzałam się służbie wokół. Na większości twarzy malował się strach. Kilka osób przyglądało mi się z szacunkiem. Ale to ta jedna twarz przykuła moje spojrzenie. Chłopak miał przyklejony do twarzy kpiarski uśmiech. Ale nie to spowodowało, że ścisnęło mnie w dołku. Clive. Pomachał do mnie lekko, tak że nikt inny nie zauważył.
Łzy cisnęły mi się do oczu. Przecież byłam na pogrzebie... Wszyscy mówili, że on nie żyje.
Tęskniłam za nim. Niegdyś zawsze polowaliśmy razem. Wtedy było łatwiej, przyjemniej. Teraz tylko pytanie czy Andy wie, że ma na dworze aż dwóch niezłych magów powietrza?
Clive uczył się równolegle ze mną. Co prawda nie było go ze mną przez ostatnie lata, więc teraz jestem od niego wyżej. Gdy 'zginął' miał range niebieski ekspert. Pewnie nie miał okazji zajść wyżej.
Przez salę przeszedł mocny powiew wiatru.
Puchary na stołach się poprzewracały. Zerwało kilka firanek.
Wpatrywałam się z przerażeniem w Clive'a.
W jego oczach odbił się mój strach. Najwyraźniej ten powiew był związany z emocjami jakie odczuł.
- Ja nie... - zaczęłam, ale nie zdążyłam skończyć, bo czyjaś pięść mocno trafiła mnie w bok głowy.
Sala zawirowała i powoli się rozmazała.
Potem była już tylko ciemność.
~~*~~
Ocknęłam się w ciemnym pokoju.
Gdy odzyskałam ostrość widzenia zdałam sobie sprawę, że jestem w celi. Ciężkie kajdanki obtarły mi nadgarstki do krwi, która teraz ściekała po moich rękach na ziemię.
Syknęłam z bólu.
- Isabel? - usłyszałam dobrze znany mi głos. 
Łzy popłynęły mi po twarzy.
- Clive - szepnęłam.
Podszedł do krat.
- Jak Ci się udało tu wejść? - spytałam
- Nie ma głównych drzwi. Za to te zamki są nie do sforsowania. - wskazał na wielki zamek przy drzwiach - Ale to teraz nie ważne. Chodź tu
Podeszłam do krat, a on mnie objął.
- Jak to możliwe? Przecież ty umarłeś - szepnęłam
- Nie umarłem, trafiłem do niewoli. Wybacz, że wpakowałem Cię w kłopoty. Chociaż beze mnie i tak sobie świetnie radziłaś.
- Oni nie wiedzą, że jesteś magiem? 
- Nie. Mają mnie za zwykłego cywila.
Staliśmy tak chwilę w milczeniu.
Wtem rozległ się głos z cienia:
- Cóż za wzruszając scena - powiedział Andy

<Andy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz