wtorek, 20 września 2016

Od Cheolsun'a do Raebin

 Jęknąłem niezadowolony, obracając się w łóżku i naciągając poduszkę na głowę, czując nieprzyjemny ból. Odwróciłem wzrok na bok, widząc tam szklankę z tabletkami obok niej. Podniosłem brew do góry i usiadłem prosto, czując ból w głowie jeszcze mocniej i sięgnąłem po leki, popijając je wodą. Zastanawiało mnie przez jakiś czas kto to przyniósł, i co się działo wieczorem, kierując się z obolałą głową do łazienki, z zamiarem umycia się jak i przebrania z rzeczy przesiąkniętych zapachem alkoholu. Tyle pamiętałem, że poszedłem z Wendy do baru, a reszta chwilowo jest dla mnie jak za ścianą mgły. Wypiłem do końca wodę ze szklanki i postanowiłem zrobić sobie coś do jedzenia, co skończyło się byciem płatkami z mlekiem, bo na więcej nie miałem siły. Odwróciłem głowę w stronę drzwi, gdy te nagle się otworzyły, a przez nie wparowała do pokoju Wendy
 - Moje dziecko nie zostało rozprawiczone?! - krzyknęła na prawie cały budynek.
 - ...Co? - spojrzałem na nią, podnosząc brew do góry - I nie krzycz tak... - dodałem, masując swoje skronie.
 - Twa dziewczyna nie została u ciebie na noc? - spytała, z sugestywnym uśmiechem na twarzy.
 - Raebin tutaj była? - wyprostowałem się, zaskoczony trochę słowami blondynki.
 - Poprosiłam ją, aby ciebie odprowadziła. I tak byś się od niej nie odczepił jakbym ja miała to zrobić - wzruszyła ramionami, na co wznowiłem masowanie skroni i jęknąłem, załamany sobą.
 - Aż się boję wiedzieć, co się stało wtedy tutaj... - mruknąłem cicho, licząc w duchu, że nic głupiego nie zrobiłem.
 Przez moment siedziałem w ciszy, chcąc przypomnieć sobie coś z wieczora, gdzie mnie oświeciło i oparłem głowę na zimnym blacie
 - Wiesz, że dzisiaj i tak jej nie zobaczysz, bo nie idziesz do sklepu, nie? - stwierdziła, kręcąc się na krześle, a ja poczułem jak leki zaczynają powoli działać.
 - A kto powiedział, że to musi być w pracy? - spytałem retorycznie, podnosząc się i podchodząc do wieszaka, gdzie była kurtka jak i buty pod nią.
 - Może najpierw wysusz włosy? - wskazała palcem w moją stronę, na co machnąłem tylko ręką.
 - Jak już to się przeziębię, ale nie umrę - wsunąłem buty na nogi i otworzyłem drzwi od mieszkania - Nic nie rozwal, a zapasowe klucze znajdziesz w doniczce na zewnątrz - powiedziałem przed wyjściem i zamknąłem za sobą drzwi.
 Westchnięcie jedynie było słyszane za mną, na co uśmiechnąłem się pod nosem i skierowałem się w nieznaną mi stronę, kończąc na pobycie w niewielkiej restauracji na przeciwko sklepu. Musi go dzisiaj odwiedzić, bo inaczej jej nie znajdę.
___

 Kręciłem łyżeczką w zakupionym przez siebie deserze, co jakiś czas spoglądając za okno. Dużo czasu nie minęło, a moje włosy wciąż były w jakimś stopniu mokre, a przynajmniej wilgotne. Nagle jednak zauważyłem jak dość luźnie ubrana osoba wchodzi do sklepu. Podziękowałem, zostawiając pieniądze na stoliku i poszedłem w tamtą stronę, wchodząc do środka
 - Co ty tutaj robisz? - zignorowałem pytanie ze strony kasjera - Od kiedy masz czerwone włosy? - tym razem było słychać zdziwienie w jego głosie.
 Machnąłem na niego ręką, tym bardziej jak zauważyłem, że dziewczyna przyspieszyła, słysząc wzmiankę o kolorze włosów
 - Raebin, ej! - w tym momencie akurat wybiegła ze sklepu, zmuszając mnie do zrobienia tego samego.
 Zdążyła dobiec do parku, zatrzymując się tam na ławce, myśląc, że udało jej się mnie zgubić, ale niestety, nie. Oparłem dłonie na kolanach, uspokajając moment oddech
 - Nie masz lepszych rzeczy do roboty niż uciekanie przede mną? - podniosłem wzrok, uśmiechając się pod nosem.
 - Błagam, zostaw mnie - mruknęła pod nosem, wstając znowu z ławki i poszła kawałek, czując po chwili na nadgarstku ucisk z mojej strony.
 - Czemu. Powiedz mi czemu mam niby ciebie zostawić - wyprostowałem się, przy okazji strzepując nadmiar wody z włosów.
 - A czemu ty jesteś w tą pogodę tak na zewnątrz? - starała się wyminąć temat.
 - To nie jest teraz ważne - powstrzymałem się od podniesienia na nią głosu i zacisnąłem ucisk na jej nadgarstku.
 - Boli... -  powiedziała pod nosem, przez co rozluźniłem go.
 - Odpowiedz - zabrzmiało to trochę jak rozkaz, choć nie taki był cel - Zależy mi na tobie i chce wiedzieć, czemu "nie możesz się do mnie przywiązać" - dodałem, dając jej znać, że pamiętam, co się stało wieczorem.

[ Raebin? Weź, nie wiedziałam, a chciałam odpisać ._. ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz