Wyjątkowo gładko zostałem spławiony przez brunetkę, więc grzecznie wróciłem na swoje miejsce, zamierzając wrócić do pracy. Gdy siedziałem już za kasą, poczułem parę lekkich uderzeń w głowę
- Pięknie ci to wyszło, wiesz? Cudownie - zaśmiała się, idąc do pudełek, na co nadymiłem lekko poliki i zakręciłem się raz na krześle.
- Tak miało być, ja ci mówię - odezwałem się w końcu, zatrzymując krzesło i przywracając je do pionu, gdy próbowało się wywrócić.
- Wracaj do pracy, ja ciebie proszę - pokręciła głową, zrezygnowana.
Siedziałem więc grzecznie przy kasie, co jakiś czas pomagając komuś, kto czegoś szukał albo zastanawiały go jakieś informacje na dany temat.
___
Reszta dnia w pracy dość szybko mi zleciała, więc miałem możliwość przebrania się z powrotem w codzienne ciuchy, a po zrobieniu tego, pożegnałem się z Wendy i z zamiarem zrobienia zakupów, ruszyłem w przeciwną stronę od domu do najbliższego sklepu spożywczego. Zapewne i tak kupię to, czego nie potrzebuje dodatkowo, ale no cóż, jak się idzie na głodnego do sklepu to tak jest.
Z dwoma siatkami wypełnionymi produktami spożywczymi, wróciłem do swojego mieszkania i położyłem je na blacie, resztę rzeczy również rzuciłem gdzieś na bok, a gdy miałem zamiar rozpakować wszystkie produkty, czyli pochować je do lodówki i tak dalej, dźwięk uświadomił mi, że ktoś stoi za drzwiami. Odłożyłem więc rzeczy na bok i podszedłem do nich, sprawnym ruchem je otwierając, aby zauważyć przed sobą uzbrojoną brunetkę z wcześniej
- Wyglądasz uroczo - zaśmiałem się krótko, zostając jednak zwróconym do pionu, wcześniejszym zaskoczeniem generała, co poznałem po mundurze - W czymś ci pomóc mogę? - spytałem, przesuwając się jedynie na bok, aby nie stała tak w progu, nie wypada w końcu.
- Czy wiesz coś na temat ataku Wschodniego Królestwa? - spytała, aby spotkać się potem z pustym wyrazem na mojej twarzy - Atak, informacje na jego temat - zaczęła gestykulować, jakbym był nie do końca rozwinięty.<
- Rozumiem cię, rozumiem. To że wyglądam na idiotę nie oznacza, że całkowicie nim jestem - powiedziałem, wywracając oczami - Ale wybacz, nic nie wiem na ten temat - wzruszyłem lekko ramionami, mówiąc prawdę.
- Znasz kogoś, kto mógłby mi przekazać te informacje? - zadała kolejne pytanie, w odpowiedzi dostając przeczące pokręcenie głową, na co westchnęła pod nosem - Nie dość, że idiota, to i bezużyteczny - powiedziała cicho pod nosem.
- Ej! Dzięki mnie znalazłaś Chińską broń Dao, tak? No właśnie - zaprotestowałem na jej słowa - I byłem bardzo miły, Wendy by ciebie tak nie potraktowała - skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej, opierając się o zamknięte drzwi.
Oczywiście zignorowała moje słowa i zamierzała wyjść, aby poszukać kogoś innego, ale nie miała takiej możliwości, z powodu mojej osoby oczywiście. Jestem natrętny? Może, ale taka moja natura
- Jesteś głodna? - spytałem, uśmiechając się kwadratowo i odsunąłem się od drzwi, zmuszając ją do zrobienia kroków w tył ze względu na blokadę, czyli moje ciało - Akurat zakupy zrobiłem, nie wiem czy cokolwiek tam jest dobre do przygotowania jakiegoś jedzenia, ale improwizacja też wchodzi w grę - stwierdziłem - Czasami wychodzą ciekawe kombinacje. Kanapka z szynką i dżemem nie była taka zła - spojrzałem na sufit i nim się obejrzałem wylądowałem razem z brunetką w kuchni przy ścianie.
- Za dużo gadasz - powiedziała krótko.
- Jak masz na imię tak w ogóle? - spytałem, nie mając najmniejszego zamiaru się odsunąć, póki mi nie odpowie.
[ Raebin? Weź, przepraszam za to, egen .-. ]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz