niedziela, 4 września 2016

Od Cheolsun'a do Raebin

 Wyjątkowo gładko zostałem spławiony przez brunetkę, więc grzecznie wróciłem na swoje miejsce, zamierzając wrócić do pracy. Gdy siedziałem już za kasą, poczułem parę lekkich uderzeń w głowę
 - Pięknie ci to wyszło, wiesz? Cudownie - zaśmiała się, idąc do pudełek, na co nadymiłem lekko poliki i zakręciłem się raz na krześle.
 - Tak miało być, ja ci mówię - odezwałem się w końcu, zatrzymując krzesło i przywracając je do pionu, gdy próbowało się wywrócić.
 - Wracaj do pracy, ja ciebie proszę - pokręciła głową, zrezygnowana. 
 Siedziałem więc grzecznie przy kasie, co jakiś czas pomagając komuś, kto czegoś szukał albo zastanawiały go jakieś informacje na dany temat.
___

 Reszta dnia w pracy dość szybko mi zleciała, więc miałem możliwość przebrania się z powrotem w codzienne ciuchy, a po zrobieniu tego, pożegnałem się z Wendy i z zamiarem zrobienia zakupów, ruszyłem w przeciwną stronę od domu do najbliższego sklepu spożywczego. Zapewne i tak kupię to, czego nie potrzebuje dodatkowo, ale no cóż, jak się idzie na głodnego do sklepu to tak jest. 
 Z dwoma siatkami wypełnionymi produktami spożywczymi, wróciłem do swojego mieszkania i położyłem je na blacie, resztę rzeczy również rzuciłem gdzieś na bok, a gdy miałem zamiar rozpakować wszystkie produkty, czyli pochować je do lodówki i tak dalej, dźwięk uświadomił mi, że ktoś stoi za drzwiami. Odłożyłem więc rzeczy na bok i podszedłem do nich, sprawnym ruchem je otwierając, aby zauważyć przed sobą uzbrojoną brunetkę z wcześniej
 - Wyglądasz uroczo - zaśmiałem się krótko, zostając jednak zwróconym do pionu, wcześniejszym zaskoczeniem generała, co poznałem po mundurze - W czymś ci pomóc mogę? - spytałem, przesuwając się jedynie na bok, aby nie stała tak w progu, nie wypada w końcu. 
 - Czy wiesz coś na temat ataku Wschodniego Królestwa? - spytała, aby spotkać się potem z pustym wyrazem na mojej twarzy - Atak, informacje na jego temat - zaczęła gestykulować, jakbym był nie do końca rozwinięty.<
 - Rozumiem cię, rozumiem. To że wyglądam na idiotę nie oznacza, że całkowicie nim jestem - powiedziałem, wywracając oczami - Ale wybacz, nic nie wiem na ten temat - wzruszyłem lekko ramionami, mówiąc prawdę.
 - Znasz kogoś, kto mógłby mi przekazać te informacje? - zadała kolejne pytanie, w odpowiedzi dostając przeczące pokręcenie głową, na co westchnęła pod nosem - Nie dość, że idiota, to i bezużyteczny - powiedziała cicho pod nosem.
 - Ej! Dzięki mnie znalazłaś Chińską broń Dao, tak? No właśnie - zaprotestowałem na jej słowa - I byłem bardzo miły, Wendy by ciebie tak nie potraktowała - skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej, opierając się o zamknięte drzwi.
 Oczywiście zignorowała moje słowa i zamierzała wyjść, aby poszukać kogoś innego, ale nie miała takiej możliwości, z powodu mojej osoby oczywiście. Jestem natrętny? Może, ale taka moja natura
 - Jesteś głodna? - spytałem, uśmiechając się kwadratowo i odsunąłem się od drzwi, zmuszając ją do zrobienia kroków w tył ze względu na blokadę, czyli moje ciało - Akurat zakupy zrobiłem, nie wiem czy cokolwiek tam jest dobre do przygotowania jakiegoś jedzenia, ale improwizacja też wchodzi w grę - stwierdziłem - Czasami wychodzą ciekawe kombinacje. Kanapka z szynką i dżemem nie była taka zła - spojrzałem na sufit i nim się obejrzałem wylądowałem razem z brunetką w kuchni przy ścianie.
 - Za dużo gadasz - powiedziała krótko.
 - Jak masz na imię tak w ogóle? - spytałem, nie mając najmniejszego zamiaru się odsunąć, póki mi nie odpowie.

[ Raebin? Weź, przepraszam za to, egen .-. ]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz