sobota, 3 września 2016

Od Noronell c.d: Damona

Gdy tylko weszłam do kawiarni usiadłam przy ladzie, gdzie zamówiłam sobie kawę. Kelnerka podała mi ją po paru minutach, a w tym czasie zdążyłam już przypadkiem połamać widelec, bo po prostu się nim bawiłam. Wrzuciłam go za ladę gdy nikt nie patrzył - albo przynajmniej tak mi się zdawało - i dalej siedziałam na swoim miejscu. Posłodziłam dwie łyżeczki, dolałam trochę mleka i już mogłam rozkoszować się pysznym napojem. Aż nagle mój wzrok przykuła pewna osoba... znowu. Był to wysoki dobrze rozbudowany mężczyzna o ciemnych włosach i szarych oczach. Albo przynajmniej tam mi się wydawało. Rozmawiał z jakąś dziewczyną, która była do niego podobna. Za pewne to była jego siostra, albo przynajmniej ktoś z rodziny. Co jakiś czas spoglądałam na nich. Parę razy widziałam tą małą gdy szłam po ulicy, bardzo często zaglądała do rożnych sklepów, ale często wychodziła z niczym. Czasami była z nią dorosła kobieta, która oczy chyba miała wszędzie. Tego chłopaka zobaczyłam pierwszy raz, ale oczywiście znowu musiałam się zauroczyć... znowu... To denerwujące. W końcu młoda wyszła, a ja ciągle się na niego gapiłam modląc się, aby tego nie zauważył. W końcu po co mam go poznawać? Wole się teraz napatrzeć, a potem spróbować o nim zapomnieć, bo tak czy siak, prędzej czy później zauroczenie minie, jak każdym innym mężczyzna. Zawsze tak było, jest i będzie. I w końcu nasze oczy się spotkały, za co się skarciłam. Gdy ponownie skierowałam na niego wzrok, kiwnął palcem, abym do niego podeszła. Na początku myślałam, że to nie do mnie, ale niestety patrzyliśmy sobie w oczy. Moja pierwsza myśl? „Czego on ode mnie chce.”. Lubie poznawać nowe osoby i w ogóle, ale... kurde. Bez żadnego odmówienia zaczęłam przechodzić między ludźmi, gdy już wypiłam kawę. Stanęłam przy jego stoliku, a on rzucił tylko spokojnie, abym usiadła. Wykonałam to, jak posłuszny piesek. Nienawidzę takich dni.
- Jak się nazywasz? - odpowiedzieć... czy nie odpowiedź... to jest pytanie. 
Odgarnęłam tylko kosmyki z oczu i jak to ja, przy rozmowie patrzyłam w oczy.
- Noronell. Nora albo Nell - podałam imię, a potem skróty, bo po co się męczyć wymową całkowitego imienia?

<Damon?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz